Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Białe lepsze od zielonych?

DARIUSZ BROŻEK
Rozpoczęły się szparagowe żniwa. Plantatorzy śledzą prognozy pogody i zacierają ręce.

Lubusko-wielkopolskie pogranicze, czyli trójkąt między Trzcielem, Nowym Tomyślem i Wolsztynem, słynie z upraw szparagów. Jedna z największych plantacji znajduje się w Świdwowcu koło Trzciela. Jej współwłaścicielem jest Andrzej Mainka, wiceprezes Związku Producentów Szparaga. - Szparagi uwielbiają lekkie gleby, najlepiej V i VI klasy - mówi plantator. - Plony zależą też od pogody, a na początku tego sezonu jest ona wręcz idealna.
Szparagowe żniwa zaczęły się pod koniec kwietnia. - Święto pracy i rocznicę uchwalenia konstytucji fetowano na festynach, a na naszych plantacjach robotnikom pot spływał po plecach - mówi syn plantatora Rafał Mainka. - Od samego początku zbieramy z hektara po 200 kg szparagów dziennie.

Białe lepsze od zielonych?

Atutem plantacji w okolicach Trzciela jest także przecinająca gminę trasa E-30, bo większość pochodzących stąd szparagów trafia na rynek niemiecki. Np. A. Mainka eksportuje te warzywa do Hamburga. - Za kilogram szparagów pierwszej klasy dostaję 3 euro, czyli prawie 11 zł - mówi. - W niemieckich sklepach półkilogramowe pęczki są jednak sprzedawane już po 7 euro.
Zdaniem producentów, uprawa szparagów jest równie dochodowa, co trudna. - W Polsce uprawia się przede wszystkim szparagi bielone - tłumaczą pracownicy. - Dlatego nad karpą, czyli korzeniem, z którego wyrastają boczne pędy, trzeba usypać wał ziemi, chroniący je przed światłem i fotosyntezą. Pędy pną się w górę, ale zachowują biały kolor. Trzeba je wyciąć, kiedy na pryzmie pojawią się charakterystyczne pęknięcia, które sygnalizują, że lada moment roślina przebije się na powierzchnię.
Łatwiejsze w uprawie i znacznie tańsze są szparagi zielone. Rzecz w tym, że w Europie ich jedynymi odbiorcami są Francuzi i Hiszpanie. Dlatego polscy producenci są wręcz skazani na krajowy i niemiecki rynek. Nic więc dziwnego, że najlepsze szparagi są eksportowane do Niemiec.

Lubią upały i deszcze

Na plantacji pod Świdwowcem pracuje teraz 10 rodzin. Robotnicy dwa razy dziennie wycinają pędy, które są następnie chłodzone w wodzie o temperaturze od 2 do 4 st. C. - Schłodzenie powstrzymuje wegetację, dzięki czemu rośliny zachowują kolor i są kruche - mówi R. Mainka. - Liczy się każda minuta, bo szparagi są bardzo delikatne i zachowują świeżość najwyżej przez trzy, cztery dni po wycięciu. Dlatego jak najszybciej musimy je oczyścić, przebrać i dostarczyć odbiorcom.
- Szparagi uwielbiają słońce, ale potrzebują też sporo wilgoci, dlatego na razie nie narzekamy na pogodę - podkreśla A. Mainka. - Jeśli taka pogoda utrzyma się do końca czerwca, to będziemy mieli rekordowe zbiory.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska