Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bajerant o dwóch nazwiskach. Rozkochiwał i wykorzystywał finansowo kobiety

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
123rf
Wychował się w Toruniu, ale „Tulipanem” został w Krakowie. Może imponować wzrostem i muskulaturą, ale skończył tylko podstawówkę. Podobno już tylko dni dzielą go od odsiadki...

[break]
Robert W. w ubiegłym roku został skazany jako Grzegorz A. za wymuszenie groźbami pieniędzy od Moniki W. Kobiecie groził wycięciem nerki, strzelał z pistoletu. Sąd Rejonowy dla Krakowa-Podgórza skazał go jesienią na 1,5 roku więzienia.

Kwestią dni ma być, według służb prasowych krakowskiego sądu, zamknięcie mężczyzny za kratami. Dobrowolnie lub w razie konieczności z pomocą funkcjonariuszy...

Co zrobił pani Monice?

Do więzienia Tulipan ma trafić jako Robert W. Fakt, że mężczyzna zmienił personalia, wyszedł na jaw w ubiegłym roku na sali sądowej. Jak się okazało, nasz bohater przeszedł całą procedurę zgodnie z prawem. Tak przekazali nam przynajmniej krakowscy śledczy.

PRZECZYTAJ:Uwaga, kobiety! „Tulipan” z Torunia wciąż na wolności

Co pochodzący z Torunia cwaniak zrobił Monice W.? Najpierw z nią romansował, obiecywał dozgonną miłość i wspólną przyszłość. Potem jednak przestał być miły i serdeczny.

„Groźbami próbował wymusić zwrot wierzytelności w imieniu Marty J., innej kobiety, z którą też wdał się w romans” - relacjonowała „Gazeta Krakowska”, pisząc o procesie.

Monika W. płacić nie chciała, więc Tulipan groził jej wycięciem nerki. Podczas spotkania na ulicy Teligi w Krakowie dwa razy strzelił w powietrze z pistoletu hukowego, gdy pokrzywdzona nie chciała mu dać pierwszej raty należności.

Proces w tej sprawie trwał od 2013 roku do jesieni 2015 roku. Zakończył się skazaniem Tulipana na 1,5 roku więzienia oraz wydaniem mu zakazu zbliżania się do Moniki W. i jej dzieci na odległość 100 metrów, przez trzy lata.

Tulipana na ogłoszeniu wyroku nie było. 31 marca br. orzeczenie sądu się uprawomocniło, a 6 maja przekazane zostało do sekcji wykonywania orzeczeń sądowych.

- Jest kwestią kilku dni to, czy Robert W. zostanie wezwany do odbycia kary, czy też będzie musiał zostać doprowadzony - informuje Grażyna Rokita z biura prasowego Sądu Okręgowego w Krakowie.

Pasztet: dowód miłości

O wiele rozleglejsze śledztwo wobec Tulipana toczy się w Prokuraturze Rejonowej Kraków Śródmieście-Zachód. Tutaj ofiarami jest aż kilkanaście kobiet: uwiedzionych i naciągniętych. Głównie na pożyczki i kosztowne telefony komórkowe.

Pamiętam, jak raz przywiózł mi ogromną torbę wypełnioną wędlinami, boczkami, pasztetami. - Barbara, jedna z ofiar Roberta W.

W listopadzie krakowski „Dziennik Polski” dotarł do jednej z pierwszych ofiar Tulipana - 39-letniej Barbary. Opowiedziała reporterowi ze szczegółami, jak działał ten Kalibabka.

- Pamiętam, jak raz przywiózł mi ogromną torbę wypełnioną wędlinami, boczkami, pasztetami. Widać było, że bardzo chce troszczyć się o mnie i moje dzieci - relacjonowała.

Kiedy oszustwo wyszło na jaw, okazało się, że owe dary pochodziły od innej ofiary amanta.

- Flirtował równocześnie z właścicielką masarni, która poprosiła go o rozwiezienie towaru po sklepach. On wolał jednak wykorzystać produkty do zdobycia mojego zaufania - mówiła pani Barbara.

Co było dalej? Standardowy scenariusz. Zdobyte zaufanie Robert W. wykorzystywał do czerpania korzyści majątkowych. Jeśli kobiety protestowały, straszył je, posuwał się do poważnych gróźb.

- Wiek kobiet nie grał dla niego roli. Miały od 20 do ponad 40 lat. Oszust wybierał szare myszki, panie o delikatnej psychice. Takimi łatwo można było manipulować. Przy nim każda czuła się tą jedyną, najukochańszą - wyjaśnia metodę działania oszusta Katarzyna Cisło z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.

Drogie komórki i umowy

Robert W. prokuratorskie zarzuty usłyszał już 21 października 2015 r. Kiedy śledczy skierują do sądu akt oskarżenia?

- Finału śledztwa można spodziewać się pod koniec czerwca. Trwa tak długo, bo długo prokuratura musiała czekać na dokumentację umów od operatorów telefonii komórkowej. Poza tym wciąż są świadkowie do przesłuchania. Dwoje słuchanych będzie w najbliższych dniach - mówi Janusz Hnatko, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie.

To właśnie kosztowne telefony komórkowe i umowy na nie wpędziły w poważne kłopoty wiele pań. Co ciekawe, Robert W. potrafił części z nich wmówić, że pracuje jako „tajemniczy klient” i sprawdza branżę komórkową. Poproszone o współpracę z nim zakochane kobiety nie odmawiały...

Dlaczego w ubiegłym roku, stawiając Tulipanowi zarzuty, prokuratura nie wnioskowała o areszt, mimo że przecież kończył się jego proces o grożenie bronią Monice W.? Śledczy nie uznali tego za konieczne.

- Robert W. został objęty policyjnym dozorem. Zastosowano też wobec niego zabezpieczenie majątkowe i zakaz opuszczania kraju - wyjaśnia prokurator Janusz Hnatko.

Warto wiedzieć: Jak uwodził Tulipan?

Oszust podawał się za biznesmena, właściciela firmy windykacyjnej lub policjanta - zależnie od okoliczności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska