Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bandycki rajd nastolatków w Toruniu i Bydgoszczy

Waldemar Piórkowski
Waldemar Piórkowski
policja
policja policja
16-latkowie zatrzymani w związku z napadem na stację paliw przy Szosie Lubickiej w Toruniu mają - według śledczych - na koncie jeszcze jedną próbę podobnego skoku. Doszło do niej w Bydgoszczy.

W miniony poniedziałek około godziny 23 na stację paliw przy ulicy Fordońskiej w Bydgoszczy weszło kilku zamaskowanych mężczyzn. Zaczęli grozić obsłudze i żądać pieniędzy. Pracownicy stacji nie dali się zastraszyć.

Uciekali pieszo

Zauważyli wcześniej, że zbliżają się jacyś ludzie z zakrytymi twarzami, nie byli więc zaskoczeni.

Podnieśli alarm i prawdopodobnie dzięki temu dwóm mężczyznom udało się wypchnąć z budynku rosłych napastników, którzy na szczęście nie byli uzbrojeni w jakieś niebezpieczne narzędzia. Potem zadzwonili na policję. Sprawców napadu jednak od razu nie zatrzymano.[break]
Tymczasem kilka godzin później - o czym już pisaliśmy - do podobnego napadu doszło na stacji przy Szosie Lubickiej w Toruniu.

Zatrzymanie przy garażach

Na nocnej zmianie pracowały wówczas dwie osoby. Kobieta była w budynku, a mężczyzna w momencie napadu znajdował się na zewnątrz i tam w miniony wtorek około 4.30 został zatrzymany przez jednego z zamaskowanych napastników. Bandyta nie pozwolił mu już wejść do budynku stacji.

W tym czasie pozostała dwójka z zasłoniętymi twarzami była już w środku. Napastnicy postraszyli kasjerkę, ukradli metalową kasetkę z pieniędzmi i uciekli. Poruszali się pieszo. Zaatakowani pracownicy natychmiast po napadzie zawiadomili policję. Tuż po podaniu przez dyżurnych informacji o tym zdarzeniu wszystkim patrolom, pod numer alarmowy zadzwonił anonimowy przechodzień i przekazał funkcjonariuszom, że na jednej z ulic toruńskiego Rubinkowa widział dziwnie zachowujących się młodych ludzi, a jeden z nich niósł metalową kasetkę.

Skierowani tam policjanci z najbliższego komisariatu, w okolicach garaży u zbiegu ulicy Wapiennej z Ceramiczną, dostrzegli trzy osoby, które na widok policjantów zaczęły uciekać. Jedna z nich, widząc zbliżający się radiowóz, wyrzuciła jakiś przedmiot. Jak się później okazało, była to kasetka skradziona ze stacji przy Szosie Lubickiej. Po kilku minutach pościgu młodzi przestępcy zostali ujęci.

Śledczy powiązali oba zdarzenia i między innymi porównując rysopisy osób biorących w nich udział oraz analizując inne dowody, uznali, że przestępstw w Toruniu i w Bydgoszczy dopuściły się te same osoby.

Zgromadzony przez śledczych materiał trafił do sądu rodzinnego, ponieważ - z powodu wieku - nastolatkowie nie mogą odpowiadać jeszcze jak dorośli.
Gdyby byli o rok starsi, istniałaby taka możliwość. Wtedy groziłyby im znacznie poważniejsze konsekwencje niż teraz. Mogliby dostać kary za rozbój i jego usiłowanie. Obecnie do zakładu karnego nie trafią.

Na razie do schroniska

- Policjanci wnioskowali o zastosowanie wobec nich środków w postaci umieszczenia ich w  placówce wychowawczej - mówi Wioletta Dąbrowska z toruńskiej policji. - A sąd się do tego przychylił. Zdecydował, że wszyscy trafią na razie do schroniska dla nieletnich.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska