Finał, podobnie jak cały turniej, stał pod znakiem kaprysów aury. W trakcie spotkania nie brakowało i deszczu i słońca, a dodatkowym problemem były powracające silne powiewy wiatru. W tych zmiennych warunkach początkowo lepiej radziła sobie Sramkova, która wygrywała gem za gemem i prowadziła już 4:1. Od tego momentu obraz meczu uległ jednak dużej zmianie - Słowaczka zaczęła psuć kolejne piłki, a poszczególne auty przeżywała jeszcze przez kilka dalszych minut.
Nic więc dziwnego, że spokojniejsza Krejcikova punktowała rywalkę i doprowadziła do remisu, a następnie wygrała całego seta 6:4. - Moja rywalka na początku grała agresywnie, trafiała w kort, a ja nie bardzo wiedziałam, co mam z tym robić. Zmieniłam więc taktykę i to była dobra decyzja, bo szybko odrobiłam straty. Wygrałam pierwszego seta, a później dobrze mi się grało także w drugim. Ona prowadziła już 4:1, a jednak nie dała rady. Wtedy ciężko jest się pogodzić z tym w swojej głowie - powiedziała Krejcikova.
W drugiej partii Czeszka nie miała już większych problemów i oddała rywalce tylko jednego gema. To jej drugi triumf w Toruniu - poprzednio była najlepsza w Bella Cup cztery lata temu. - Nie wiem czy wrócę do Torunia, ale lubię ten turniej, więc mam nadzieję, że jeszcze tu zagram. Tym razem pogoda była średnia, bo nigdy nie jest łatwo grać przy wietrze. Warunki były jednak jednakowe dla nas obojga. Na pogodę nie mamy wpływu - powiedziała zwyciężczyni.
Finał:
Barbora Krejcikova (Czechy) - Rebecca Sramkova (Słowacja) 6:4, 6:1
POLUB NAS NA FACEBOOKU
Nie wiesz, jak skorzystać z PLUSA? Kliknij TUTAJ, a dowiesz się więcej!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
