Bardzo drogi drugi kierunek na UMK

<!** Image 3 align=none alt="Image 216633" sub="Pod koniec września będzie wiadomo, czy i ilu chętnych przyciągnęły drogie studia na drugim kierunku na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika [Fot.: Jacek Smarz]">

- Czy zaporowe stawki za drugi kierunek ustalono po to, żeby nas zachęcić do studiowania zaocznego? - zastanawiają się studenci największej toruńskiej uczelni wyższej, zdumieni wysokością czesnego.

Do tej pory drugi i każdy następny kierunek mogli studiować za darmo, od tego roku za kolejne studia studenci w całej Polsce zapłacą.

Na UMK w Toruniu nawet 13 tys. zł rocznie - tyle za drugi kierunek chcą na automatyce i robotyce, konserwacji czy na rzeźbie. Taniej jest, choć wciąż bardzo drogo, na studiach humanistycznych - kulturoznawstwie - 8,5 tys. zł za rok studiów, socjologii - 6,4 tys. zł. Najtaniej m.in. na studiach II stopnia, filozofii czy ekonomii (po 3,9 tys. zł za rok). <!** reklama>

- Skąd takie ceny i czemu tak drogo? - pytają zdumieni stawkami studenci. - Tyle naprawdę kosztują podatnika studia dzienne - odpowiada Marcin Czyżniewski, rzecznik uczelni i przekonuje, że są to kwoty, jakie UMK otrzymuje na kształcenie z Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego.

Wolna rywalizacja

Ustalając nowe zasady, resort zostawił uczelniom wolną rękę - każda może ustalić stawki za drugi kierunek według własnego algorytmu. Dla przykładu w Szkole Głównej Handlowej drugi kierunek ma kosztować tyle, ile studia zaoczne. Politechnika Warszawska wyliczyła koszt godziny zajęć na drugim kierunku na 15 zł.

Różnice w wysokości czesnego są duże. Studiować filozofię bardziej opłaca się w Bydgoszczy niż w Toruniu. Na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego chcą 3,8 tys. zł za rok. W Toruniu - 4,2 tys. zł. Biotechnologia na Uniwersytecie Warszawskim to koszt 5 tys. zł, w Bydgoszczy 9 tys., w Toruniu aż 12,8 tys. zł.

Studenci, którzy myśleli o drugim kierunku, analizują teraz cenniki innych uczelni, coraz lepiej orientują się w zasadach studiowania na drugim kierunku i tak komentują całą sytuację - Drugi kierunek to studia dla ryzykantów!

Wiele w tym prawdy. Studia będą bezpłatne tylko dla 10 procent najlepszych na roku. Z opłat zwolni wysoka średnia i aktywność naukowa lub społeczna z roku poprzedniego i to nie na pierwszych studiach - bo takie obiegowe opinie krążyły - ale na drugich podjętych. Co więcej, nie wystarczy być prymusem tylko na pierwszym roku. Żeby nie płacić przez całe studia na drugim kierunku, trzeba będzie znaleźć się wśród najlepszych przez całe studia.

Harówka czy markowanie pracy?

- Drugi kierunek to harówka, tylko szaleńcy w to wejdą - nie mają wątpliwości toruńscy studenci. Są jednak tacy, którzy dostrzegają w tym szansę na podniesienie poziomu studiów. - Dwukierunkowcy często nieobecni na zajęciach żebrali o wpisy i raczej je dostawali, skończy się więc markowanie pracy, a zacznie prawdziwa nauka.

Studenci z Torunia przyznają, że porównując cennik UMK z innymi uczelniami, trudno nie zauważyć, że uczelnia nie chce zarobić na studiach, a nawet do nich zniechęcić. - Chodzi chyba o to, żeby w końcu pojawili się chętni na tańszych studiach zaocznych - uważają.

- Cena jest wypadkową liczby godzin na studiach dziennych, a u nas, jak wiadomo, godzin jest więcej niż wymaga minimum. Trzeba też pamiętać, że na studiach zaocznych zajęć jest mniej, choćby z tego powodu są tańsze - Marcin Czyżniewski podaje przykłady studiów UMK konkurencyjnych cenowo. - Medycyna na drugim kierunku kosztuje u nas 15,5 tys. zł, na Uniwersytecie Jagiellońskim 24 tys. zł. Tańsze mamy prawo. Na UJ trzeba wydać 6,5 tys. zł, u nas 4,5 tys. zł.