Z praktycznych względów sytuacja wydawać by się mogła prosta jak drut. Ostrowski złożył rezygnację z pracy w Urzędzie Wojewódzkim i zgodnie z wszelkimi zasadami wybrany został na wicemarszałka. Przyjęcie jego dymisji powinno być czystą formalnością, bo jednoczesne pełnienie obu tych funkcji jest niemożliwie.
Kłopot w tym, że wokół rezygnacji wicewojewody toczy się jakaś dziwna gra. Podobno - bo wszyscy wypowiadają się o tej sprawie z wyjątkową ostrożnością - dymisji ze stanowiska w Urzędzie Wojewódzkim nie podpisała jeszcze premier Ewa Kopacz.
Bałagan urzędniczy? A może chodzi o to, by spróbować zakwestionować wybór Ostrowskiego z przyczyn formalnych? A potem, po ewentualnym unieważnieniu przez wojewodę uchwały sejmiku o wyborze wicemarszałka, wrócić do gry o nominację Zbigniewa Pawłowicza?
I jeszcze jedno pytanie - czy za taką rozgrywką stoi Teresa Piotrowska, jak to niektórzy sugerują? To minister spraw wewnętrznych walczyła o stanowisko dla Pawłowicza i bardzo była rozżalona niepowodzeniem.
Nie wiem i mam nadzieję, że to tylko plotka, bo byłaby to skandaliczna ingerencja przedstawiciela administracji rządowej w działania samorządu województwa.
Czyli coś, co - jak się wydawało - na zawsze pożegnaliśmy ponad 20 lat temu, gdy przywrócony został w Polsce demokratyczny samorząd lokalny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?