3 z 10
Poprzednie
Następne
Bartosz D., oprawca Fijo: "Jestem niewinny! Wszystko mogę wyjaśnić!"
Bartosz D., oprawca Fijo:"Jestem niewinny! Wszystko mogę wyjaśnić!"
27 stycznia pani Angelika, żona Bartosza D., znalazła psa w kałuży krwi. Leżał przy szafce i nie ruszał łapami. Szczeniak miał złamaną szczękę i miednicę, przetrącony kręgosłup, wybite zęby i liczne krwiaki. Jak później to określili weterynarze, Fijo był tak bity, że „tkanki miękkie były zeszlifowane praktycznie do kości”.
Czytaj: Ile jeszcze postoją bloki z PRL?
- Krew była wszędzie. W kuchni, w korytarzu, w brodziku. Do tego wymiociny. Tak opisała nam to pani Angelika. Zrobiła wszystko, by zwierzę uratować - podkreśla Patrycja Jasiniecka, pedagog z wykształcenia, organizatorka pomocy dla Fijo.
Zobacz także: Jak długo się trzeźwieje? Sprawdziliśmy!