Bednarczyk: "W żużlu szykuje się szalony okres!" [KOMENTARZ]

Przede wszystkim lawinę może uruchomić transfer Bartosza Zmarzlika do Motoru Lublin. Jeszcze kilka tygodni temu gotów byłbym się założyć, że nasz podwójny mistrz świata zostanie w rodzinnym Gorzowie, ale teraz, po tym, jak prezes Stali wylądował w areszcie, już taki pewny tego nie jestem. Mówi się też, że Mikkel Michelsen trafi do Częstochowy, że działacze Motoru mają już dość Maksyma Drabika (a więc Grudziądz?) i tak dalej i tak dalej. Super, że Apator dogadał się z Patrykiem Dudkiem i Robertem Lambertem, ale działacze też mają jeszcze sporo pracy. Przede wszystkim z zawodnikiem U24.

A za tym wszystkim idzie ogromne zwiększenie wysokości kontraktów. Teraz to już podobno norma - 900 tys. zł za podpis i 11 tys. zł za zdobyty punkt. Jak tak sobie zsumujemy, to wychodzi ładna kwota. Mało tego - jeden junior (w pierwszej lidze!) miał dostać od głównego sponsora umowę z pustym miejscem do wpisania kwot. Wpisał i podpisał. Szkoda, bo był blisko Apatora...

A tak w ogóle, to współczuję beniaminkowi. Dziś w 1. lidze nie wiadomo jeszcze, kto awansuje. Trudno więc rozmawiać z potencjalnymi liderami. Żaden z poważnych seniorów w tym momencie kontraktu nie podpisze. A jak już się rozstrzygną losy ligi, nikogo wartościowego na rynku już nie będzie.

Jeśli chodzi o toruńską drużynę, to w kilku meczach pokazała, że tkwi w niej jakiś potencjał. Ale czy na zdobycie medalu? Uważam, że szczytem marzeń byłoby przejście pierwszej rundy play off i zajęcie czwartego miejsca. Chociaż w żużlu nigdy nic nie wiadomo, jedna kontuzja może całkowicie zmienić układ sił. Zresztą wyniki meczów mówią same za siebie, bukmacherzy zapewne zacierają ręce. Pocieszające jest to, że nasi wygrywają decydujące biegi. Tak jak w piątek w Ostrowie.