Branża gastronomiczna nie ustaje w swoich dążeniach. Od ponad dwóch tygodni restauracje, bary i kawiarnie mogą sprzedawać produkty wyłącznie na wynos bądź z dostawą do domu. To spowodowało drastyczny spadek dochodów. Toruńska gastronomia domaga się pomocy finansowej od samorządu. Podczas pierwszego protestu uczestnicy przedstawili swoje postulaty oraz złożyli petycję do Urzędu Miasta i Urzędu Marszałkowskiego.
Domagają się w niej m.in.:
- utworzenia funduszu pomocy lokalom gastronomicznym i wsparcia dotacjami przez okres nie krótszy niż sześć miesięcy, przywrócenia normalnego funkcjonowania restauracji z zachowaniem reżimu sanitarnego,
- wstrzymania opłat za media, których poborcą jest miasto.
Zobacz wideo: Smaki Kujaw i Pomorza sezon 2 odcinek 35
Przedstawiciele gastronomii chcą, aby Toruń przesunął w czasie realizację mniej pilnych inwestycji, chociażby tych z budżetu obywatelskiego, związanych z zielenią i organizacją festynów, a w zamian za to przeznaczył pieniądze na pomoc gastronomii.
- Uważamy, że niektóre inwestycje mogą poczekać, aż podniesiemy się z kryzysu - mówił Remigiusz Wengler, kierownik gastronomii.
Podczas czwartkowego protestu organizatorzy podkreślili, że dają urzędom maksymalnie 5 dni na odpowiedź na ich żądania. W czasie manifestacji głos zabrał wicemarszałek województwa kujawsko-pomorskiego, Zbigniew Ostrowski, który zapewnił, że sytuacja branży gastronomicznej jest analizowana.
Warto przeczytać
- Próbujemy uruchamiać pomoc z wykorzystaniem środków z Wojewódzkiego Urzędu Pracy. Zrobimy wszystko, aby Wam pomóc - mówił.
Z kolei Prezydent Michał Zaleski jeszcze przed demonstracją poinformował o możliwych ulgach związanych z podatkiem od nieruchomości. To jednak wciąż za mało, branża gastronomiczna planuje więc kolejny protest w najbliższy czwartek.
- Mamy nadzieję, że tym razem będzie nas dwa razy więcej - mówią organizatorzy.
Warto przeczytać
W ostatniej manifestacji, według szacunków, wzięło udział około 100 osób. Tymczasem branża gastronomiczna w całym województwie kujawsko-pomorskim zatrudnia nawet 12 tys. pracowników. Niektórzy z nich wraz z decyzją rządu z dnia na dzień stracili swoje źródło utrzymania.
Podczas ostatniego protestu pod pomnikiem Kopernika stanęła trumna z opakowań na wynos, symbolizująca śmierć toruńskiej gastronomii. Zapalono także znicze. Tym razem restauratorzy zapewniają, że szykują coś z jeszcze większą "pompą". Wszystko po to, aby zwrócić uwagę na dramatyczną sytuację toruńskiej gastronomii. - Prosimy również o wsparcie finansowe na dalsze działania typu koszty prawnicze i wydatki związane z protestem - dodają.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?