Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bez auta, pracy i pieniędzy

Paulina Błaszkiewicz
Paulina Błaszkiewicz
Anna Litwińska w czerwcu ubiegłego roku miała wypadek na remontowanej ulicy Polnej w Toruniu. Na odszkodowanie czeka do dzisiaj.

Anna Litwińska w czerwcu ubiegłego roku miała wypadek na remontowanej ulicy Polnej w Toruniu. Na odszkodowanie czeka do dzisiaj.

<!** Image 3 align=none alt="Image 197494" sub="W walce o odszkodowanie Annie Litwińskiej przybywa na razie tylko dokumentów [Fot.: Sławomir Kowalski]">- O swoje odszkodowanie walczę od ponad roku. Miałam wielkiego pecha - mówi Anna Litwińska. - Gdyby tej drogi nie remontowano, to już dawno miałabym pieniądze na koncie. Najpierw długo i cierpliwie czekałam na przyznanie odszkodowania. Kiedy w końcu się doczekałam, to pan z firmy Strabag zaproponował mi połowę należnej kwoty. Nie zgodziłam się, ponieważ firma ubezpieczeniowa przyznała mi 800 zł. Strabag ma mi tylko tę kwotę wypłacić, a ja nie wiem, jak mam z nimi walczyć. <!** reklama>

Pani Anna sprawę na początku zgłosiła do PZU, ponieważ tam był ubezpieczony Miejski Zarząd Dróg, a ulica Polna, na której doszło do zdarzenia, jemu podlega. Ulica była remontowana i przebudowywana.

Głównym wykonawcą prac była firma Strabag.

- Przez pół roku nie wiadomo było, kto ma mi wypłacić odszkodowanie. W końcu okazało się, że Strabag. Ale pieniędzy nie dostałam - opowiada Anna Litwińska. - Wysłałam więc pismo do firmy o odszkodowanie za poniesione straty i długi czas oczekiwania. W kwietniu tego roku Generali, czyli firma, w której ubezpieczony jest Strabag, przyznała mi odsetki w wysokości 13 zł od kwoty, którą miałam dostać.

Wypadek miał przykre konsekwencje dla pani Anny. Brak samochodu spowodował, że musiała zamknąć swoją firmę cateringową.

Ze względu na zbyt długi czas oczekiwania na odszkodowanie, nie było jej stać na naprawę uszkodzonego auta, które w końcu i tak poszło do kasacji. Poza tym pojawiły się kłopoty ze zdrowiem, przez które nie mogła skontaktować się z firmą, która ma jej wypłacić odszkodowanie.

- Na początku lipca skontaktowałam się z panem Karolem Sękowskim z firmy Strabag - mówi pani Anna. - Powiedziałam, że proszę ich tylko o wypłacenie przyznanych mi pieniędzy, a on zaproponował mi podpisanie ugody w związku z prośbą o odszkodowanie, które wysłałam w kwietniu. To właśnie wtedy dostałam te 13 zł odsetek. Powiedział, że dopóki nie podpiszę ugody, to nie dostanę pieniędzy. Następnego dnia sam do mnie zadzwonił i zaproponował, że firma może mi wypłacić pieniądze od razu, jeśli zgodzę się na połowę tej kwoty. Ja się na to nie zgodziłam i do dzisiaj nie dostałam ani złotówki.

W rozmowie z „Nowościami” Karol Sękowski ze Strabagu tłumaczył, że ugodę zaproponował po to, by zabezpieczyć firmę przed roszczeniami ze strony pani Litwińskiej.

- Co do propozycji wypłacenia jej niższej kwoty, na pewno nie było to 400, ale 600 złotych. Mamy wolny rynek i możemy negocjować - argumentował Karol Sękowski.

Czy podpisanie przez Annę Litwińską ugody z firmą Strabag będzie ostatnią przeszkodą na drodze do otrzymania przez nią odszkodowania? Jaka to będzie kwota? Na razie nie wiadomo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska