W ubiegłym tygodniu znowu w mieście stanęły tramwaje przez kierowcę, który zaparkował samochód w niewłaściwym miejscu. Tym razem na 45 minut.
<!** Image 2 align=none alt="Image 169219" sub="Kierowca tego forda zaparkował auto zbyt blisko torowiska, powodując paraliż komunikacji trwający 45 minut Fot. Marcin Dutkowski
">W większości takich przypadków auta nie stoją dokładnie na torach tramwajowych, lecz na tyle ich blisko, że uniemożliwiają swobodne przejechanie. Do czasu, aż kierowca wróci i przestawi pojazd lub zostanie on odholowany, tramwaje w całym mieście dojeżdżają do najbliższego przystanku i tam czekają na wznowienie ruchu. Trwa od kilku do nawet kilkudziesięciu minut.
Prawdziwy wysyp takich sytuacji miał miejsce na początku tego roku. W styczniu i w lutym komunikacja tramwajowa paraliżowana była łącznie ponad 50 razy.
<!** reklama>- Takiej plagi już nie ma, ale tego typu przypadki nadal się zdarzają. Średnio raz w tygodniu - mówi Włodzimierz Tesz, rzecznik prasowy Miejskiego Zakładu Komunikacji.
W ostatnią środę kierowca forda na niemieckich numerach rejestracyjnych tak zaparkował swoje auto na końcu ulicy Szewskiej, że tramwaj nie mógł wyjechać z Rynku. Próby wezwania albo odnalezienia go nie przynosiły skutku.
- Motorniczy najpierw dzwonił głośno wiele razy, potem na miejscu pojawiła się Straż Miejska, na końcu policja - wspomina jedna z pasażerek pechowego kursu (imię i nazwisko do wiadomości redakcji). - Za nami na Rynku zatrzymały się dwa kolejne tramwaje. Wiele zrezygnowanych osób wysiadło i przeszło na przystanek autobusowy na ulicę Sienkiewicza. Staliśmy 45 minut.
Dopiero po tym czasie pojawił się kierowca. Wyszedł z pobliskiej restauracji. Na chwilę przed tym, jak na miejscu miał pojawić się pojazd, który miał odholować jego forda.
- Zawsze w takich sytuacjach prosimy policję o wydanie dyspozycji o odholowaniu pojazdu - tłumaczy Jan Przeczewski, komendant Straży Miejskiej. - Kierowca musi liczyć się z mandatem karnym w wysokości do 500 złotych, ale to nie wszystko. Jest również obciążany kosztami unieruchomienia komunikacji.
Odszkodowanie za 10 minut postoju wynosi 262 złote. Średnia wysokość naliczonych przez Wydział Transportu w tym roku kar to prawie 350 złotych.
Ważne dla pasażerów
- W przypadku paraliżu komunikacji tramwajowej nie ma obecnie żadnego systemu, który umożliwiłby poinformowanie czekających na przystankach pasażerów o zaistniałych komplikacjach. Ma się to zmienić po przeprowadzeniu modernizacji torowiska. Wówczas na przystankach pojawią się elektroniczne tablice informujące o nadjeżdżających tramwajach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?