Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bielawy potrafią być solidarne! Szkoła i rodzice pospieszyli z pomocą

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Dobre duchy z SP nr 35: pedagog Iwona Piersa, dyr. Małgorzata Łęc-Sienkiewicz oraz wychowawczyni Agata Majmesku
Dobre duchy z SP nr 35: pedagog Iwona Piersa, dyr. Małgorzata Łęc-Sienkiewicz oraz wychowawczyni Agata Majmesku Jacek Smarz
Skromna rodzina z czwórką dzieci pewnie nigdy nie doświadczyłaby takiego wsparcia, gdyby nie Szkoła Podstawowa nr 35. Tu historia się zaczęła...

[break]
Rodzina Kowalskich nie chce rozgłosu, co oczywiście wypada uszanować. Nie zależy na nim także ludziom pomagającym rodzinie. W ocenie „Nowości” jednak ich postawa jest tak po ludzku budująca, że milczeć nie zamierzamy.

Najpierw misja w terenie

Rodzina Kowalskich to mama, tata i czworo dzieci. Dwoje starszych to uczniowie SP nr 35 w Toruniu. Chłopiec i dziewczynka uczą się w II i IV klasie. Najmłodsze pociechy mają trzy i półtora roku. W domu Kowalskich nie ma alkoholu czy przemocy. Jest wiele miłości i nie mniej trosk. Tak bywa przy czworgu dzieci, niepewności zawodowej ojca i mamie, która przecież do pracy nie pójdzie.

- Dwa miesiące temu wspólnie z wychowawczynią jednego z tych dzieci, Agatą Majmesku, oraz ze szkolna pedagog Iwoną Piersą pojechałyśmy odwiedzić ten dom. Cóż, warunki tam panujące nie należały do dobrych - wspomina Małgorzata Łęc-Sienkiewicz, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 35 przy ul. Krynickiej na Bielawach. - Stało się dla nas jasne, że coś trzeba zrobić. Rodzina fajna, dzieci wspaniałe (w szkole zawsze czyste, uczesane, zadbane), „tylko” pieniędzy brak.

Jeden z ojców podjął się prac remontowo-budowlanych. Już zrobił część dachu! Ale odzew jest o wiele większy. - Małgorzata Łęc-Sienkiewicz

Gołym okiem szkolna misja specjalna zauważyła, że w skromnym domku Kowalskich wykonać trzeba wiele prac remontowo-budowlanych. Na tym jednak, jak przyznaje pani dyrektor, akurat pedagodzy się nie znają...

Kadra, rodzice, dzieci...

- Oczywiście, najpierw zaprosiliśmy na rozmowę mamę dzieci. Wspomogliśmy odzieżą i przy okazji zaczęliśmy uzgadniać zakres pomocy - ciągnie dyrektor Małgorzata Łęc-Sienkiewicz.

Rodzina Kowalskich została zgłoszona przez szkołę do akcji Szlachetna Paczka. Naturalne też było w szkole, że i tutaj urządzić trzeba swoją zbiórkę na rzecz rodziny.

Prawdziwe cuda zaczęły się jednak dziać 10 grudnia. W szkole odbywały się tego dnia wywiadówki dla rodziców. Wychowawczyni Agata Majmesku przedstawiła dorosłym gościom sytuację rodziny Kowalskich i... - Odzew był po prostu wspaniały! - nie kryje emocji dyrektorka szkoły. - Jeden z ojców podjął się wykonania prac remontowo-budowlanych. Już zrobił część dachu! Gromadzi tez materiały budowlane do dalszego remontu. Między innymi załatwia piec centralnego ogrzewania i kaloryfery.

Wielu rodziców natomiast złożyło już konkretne deklaracje wsparcia rodziny po remoncie. Gdy domek zyska solidny dach, podłogi i ogrzewanie, przyjdzie czas na jego doposażenie. Meble, dywany, inne sprzęty - to wszystko ma się tutaj pojawić.

Bo dobro jest zaraźliwe

Koniec historii? W żadnym wypadku! Akcja dopiero się rozwija. Ojciec, który wziął na siebie rolę „naczelnego budowlańca od serca”, opowiedział o rodzinie Kowalskich proboszczowi parafii pod wezwaniem Matki Bożej Nieustającej Pomocy przy ul. Szczecińskiej na Bielawach.

W ostatnią niedzielę, 13 grudnia, ks. Zbigniew Łukasik przy okazji ogłoszeń duszpasterskich wspomniał o rodzinie Kowalskich. Bynajmniej nie prosząc o pieniądze, ale kreśląc potrzeby remontowe i związane z pracą. No, i się zaczęło...

Odzew wiernych, jak dowiedziały się wczoraj „Nowości” w biurze parafialnym, był natychmiastowy. Zgłosili się chętni podarować rodzinie okna i drzwi, inne sprzęty, a nawet - dać pracę panu Kowalskiemu!

Udało się też Kowalskim zapewnić tymczasowe lokum na czas remontu.

Jest siła na osiedlu

- Ta akcja, ludzka solidarność, i fakt, że chęć pomagania zatacza coraz szersze kręgi, niezmiernie nas wzruszyły - mówi Małgorzata Łęc-Sienkiewicz z SP nr 35. - Okazało się, że osiedle Bielawy-Grębocin to miejsce, w którym ludzka solidarność nie jest tylko sloganem... „Nowości” pragną przypomnieć, że Bielawy wygrały niedawno w naszym plebiscycie na ulubione osiedle Torunia. Warto pamiętać, że ani osiedle, ani parafia, nie mówiąc już o szkole - nie są bytami z długą historią. Wypada więc się cieszyć, że tworzą ją zapisując tak dobre karty.

PS Nazwisko rodziny zostało zmienione.

Moim zdaniem: Odczarowanie

Osiedle Bielawy ma szczęście i... nieszczęście. Szczęściem dzielnicy są tak wspaniali ludzie, jak ci, których dziś opisujemy. Wrażliwi na potrzeby innych, solidarni, chętni do pomocy, konkretni. Kapitałem jest też bez wątpienia SP nr 35 i tutejsza parafia, skoro potrafią gromadzić wokół siebie tyle cennego ludzkiego zapału.

Nieszczęściem osiedla nazwałabym natomiast zgubny pomysł ulokowania w jednym miejscu bloków socjalnych, w których regularnie dzieje się coś niedobrego. Ba, doszło tu przecież wręcz do brutalnego mordu. Cała dzielnica pracuje jednak i zasługuje na odczarowanie. Zatem: niech się stanie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska