[break]
Remont z lat 2003-2004 należał zdecydowanie do jednych z najtrudniejszych dla całego Torunia. Od samego początku toczył się spór z wykonawcą, firmą Ravex z Bydgoszczy, w sprawie zakresu prac i kosztów inwestycji.
Chodziło m.in. o trudności w rozbiórce betonowej konstrukcji. Miała być rzekomo łatwiejsza, a przez to i tańsza do usunięcia. Ostatecznie rozwiązano umowę z bydgoską firmą, ale problem pozostał. Konieczne było powtórzenie przetargu.
Nowa firma, Budimex-Dromex, też nie miała łatwego startu, bo stara nie chciała przekazać dokumentacji technicznej. Sprawą zajęła się wreszcie prokuratura, a torunianom przyszło czekać kolejne miesiące w korkach i na wąskich objazdach.
Kiedy te się zakończyły, do ówczesnych dyrektorów MZD zapukali agenci ABW. Podczas procesu drogowcy musieli udowodnić, że to nie oni, a Rawex odpowiada za opóźnienie prac. Zanim sąd wydał korzystny dla nich wyrok, prokuratura obciążyła ich stratami poniesionymi przez miasto z powodu poślizgu na wiadukcie. Według jej wyliczeń, wyniosły one aż 2,2 mln zł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?