Błędne oznakowanie, czy błąd kierowcy?
Mieszkaniec Inowrocławia wjechał do centrum Torunia od strony Wałów gen. Sikorskiego i ulicy Franciszkańskiej, gdzie najpierw minął tablicę z informacją o Strefie A, a następnie o "Strefie Śródmiejskiej". I właśnie to drugie określenie - jego zdaniem - jest błędne, bo nie pojawia się nigdzie w miejskich dokumentach, a tym bardziej na parkomatach. Płacąc w parkomacie na Piekarach zapłacił za postój w Strefie A, a wracając do samochodu przekonał się, że otrzymał już wezwanie do dokonania opłaty dodatkowej na kwotę 92 zł, identycznie, jak gdyby w ogóle nie zapłacił za parkowanie.
- Na wjeździe znajdują się dwa znaki D-44 - na pierwszym jest opis "Strefa A", na drugim "Strefa Śródmiejska". Po dojechaniu do parkmatu nie ma umieszczonej nazwy żadnej ze stref, tylko napis "ŚSPP". W uchwale Rady Miasta Torunia 576/2021 nie ma mowy o "Strefie Śródmiejskiej". Jest mowa jedynie o "Śródmiejskiej Strefie Płatnego Parkowania" zwanej dalej "ŚSPP". Na znaku wjazdowym nie ma jednak żadnego z tych określeń - ani "Śródmiejska Strefa Płatnego Parkowania", ani "ŚSPP", tylko "Strefa Śródmiejska". Znak wjazdowy wprowadza kierowców w błąd, zwłaszcza turystów, bo miejscowi pewnie już przywykli. Z formalnego punktu, jeśli chce się nakładać kary, należy w języku prawnym używać ścisłych określeń. Być może potocznie w urzędzie używany jest skrót myślowy "Strefa Śródmiejska", jednak zwykły kierowca nie musi tego wiedzieć – twierdzi pan Sławomir, który wysłał na adres Miejskiego Zarządu Dróg odwołanie.
Pismo czytelnika zostało jednak odrzucone. Pomijając już sprawy dotyczące nazw "Śródmiejska Strefa Płatnego Parkowania" i "Strefa Śródmiejska", kluczowe było tu zapłacenie za postój w tańszej Strefie A, którą pan Sławomir opuścił w momencie wjazdu na Stare Miasto, mijając znak z informacją o "Strefie Śródmiejskiej".
- Pojazd parkował w Śródmiejskiej Strefie Płatnego Parkowania z biletami z tańszej strefy. Zgodnie z § 5 ust. 2 pkt 4 uchwały nr 576/2021 Rady Miasta Torunia z dnia 18 lutego 2021 przez parkowanie w ŚSPP, SPP-A lub SPP-B bez wniesienia należnej opłaty rozumie się parkowanie z biletem postojowym w droższej strefie cenowej niż wskazano na bilecie - poinformował w piśmie skierowanym do pana Sławomira Ireneusz Makowski, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg w Toruniu.
Polecamy
Kolor się zgadza. Nazwa podobna, ale nie identyczna
A co z oznakowaniem, gdzie pojawia się nazwa "Strefa Śródmiejska"? Nazwy w tym dokładnie brzmieniu i w tym szyku słów faktycznie nie ma ani w uchwale Rady Miasta, ani na parkomatach. Zgadza się jednak kolor - zarówno "Strefa Śródmiejska", jak i ŚSPP, na znaku i parkomacie są oznaczone identycznym kolorem brązowym, w przeciwieństwie do strefy A (kolor różowy).
- Przeprowadzone czynności kontrolne nie wykazały nieprawidłowości. Umieszczone w pasie drogowym oznakowanie jest zgodne z projektem organizacji ruchu. Znaki D-44 informujące o konkretnych strefach płatnego parkowania w Toruniu znajdują się przy wjeździe do poszczególnych stref. Na znakach drogowych, oprócz nazwy strefy, zawarto informacje o dniach i godzinach pobierania opłat, ich wysokości oraz sposobach uiszczenia opłaty za parkowanie. Po uruchomieniu aplikacji mobiParking pojawia się polecenie "Wybierz strefę". Użytkownik dokonuje wyboru jednej z trzech wymienionych stref: ŚSPP - Śródmiejska Strefa Płatnego Parkowania w Toruniu, SPP A w Toruniu lub SPP B w Toruniu, zgodnie z oznakowaniem - odpowiedział inowrocławianinowi dyrektor Makowski.
Pan Sławomir niezmiennie uważa jednak, że strefy zgodnie z oznakowaniem wybrać się nie da, bo w uchwale Rady Miasta nie ma "Strefy Śródmiejskiej", a ta widnieje na tablicy na wjeździe we Franciszkańską.
- Gdy poszedłem sprawdzić znaki, zobaczyłem napis "Strefa Śródmiejska", który nijak ma się do skrótu "ŚSPP". W każdym mieście, gdzie sprawdzałem, zmienia się tylko jeden człon: litera lub nazwa dzielnicy. W Toruniu, ku zdziwieniu mojemu i pewnie niejednego turysty, oprócz liter A i B nagle w centrum zmienia się opis "SPP" na "ŚSPP", co po pierwsze ciężko zauważyć, po drugie jeszcze trudniej rozszyfrować. Popełniłem błąd, jednak zrównanie mnie z kierowcą, który chciał uniknąć opłaty, uważam za zbyt drastyczną karę. Nie godzę się z potraktowaniem mnie jak zwykłego oszusta. Jestem zawiedziony bezduszną odpowiedzią. Podczas gdy spodziewałbym się podziękowań za wykrycie błędnego oznakowania i przeprosin za zszargane nerwy, otrzymuję nakaz zapłaty 92 zł - kończy pan Sławomir.
Poznaj ciekawe grupy lokalne na Facebooku:
Strefa Biznesu: Polska nie jest gotowa na system kaucyjny?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?