Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bliżej mi do realisty, niż do marzyciela

Redakcja
Andrzej Jarmiłko prezesem oddziału Związku Polskich Artystów Plastyków został pod koniec 2014 roku. Z wykształcenie jest konserwatorem
Andrzej Jarmiłko prezesem oddziału Związku Polskich Artystów Plastyków został pod koniec 2014 roku. Z wykształcenie jest konserwatorem Grzegorz Olkowski
Artyści przez dwa lata walczyli o utrzymanie budynku przy Ducha Św., który i tak będą musieli wystawić na sprzedaż. Z Andrzejem Jarmiłką, prezesem Oddziału Toruńskiego ZPAP, rozmawiamy o sytuacji finansowej toruńskich twórców.

[break]
Podobno Związek Polskich Artystów Plastyków zamierza wystawić na sprzedaż jeden ze swoich budynków przy ulicy Ducha Świętego, w którym kiedyś mieściło się BWA i klub „Carpe Diem”, a obecnie znajduje się związkowa galeria...
Chcę to zrobić już od dłuższego czasu, ponieważ jestem realistą, a nie marzycielem. Bez sprzedaży tego budynku nie uda nam się spłacić wszystkich zaległości. A potrzebujemy jeszcze dodatkowych środków na remont pozostałych budynków. W tym roku mieliśmy remontować instalację CO. Stanęło na tym, że pilniejsza okazała się wymiana rury kanalizacyjnej. Ostatecznej decyzji w sprawie sprzedaży jeszcze nie ma.
Ile wynoszą obecnie związkowe długi?
Ponad 300 tysięcy złotych. Udało nam się już spłacić dług miastu - 30 tys. zł za niepłacenie podatku od nieruchomości. Pozostały za to wieloletnie długi za ogrzewanie.
Przez dwa lata toczyliście batalię, aby usunąć z fotela prezesa Jerzego Brzuskiewicza, oskarżając go, że usiłuje sprzedać związkowy majątek, na co nie chcieliście pozwolić. I co? Brzuskiewicza usunęliście, a po jego odejściu macie taki sam pomysł na naprawę związkowych finansów...
To była nieco inna sytuacja. Poprzedni prezes wiedział, że doszedł do takiego stopnia zadłużenia, przy którym nie poradziłby sobie w inny sposób. Brakowało mu na pensje dla pracowników. Musiał pozbyć się tego budynku. Kiedy to się nie udało, zostawił związek. Pamiętajmy też, że Jerzy Brzuskiewicz jako prezes nie pobierał żadnych pieniędzy, ale za to sam zatrudnił siebie jako kierownika czy też kuratora związkowej galerii. Obecnie w ZPAP mamy zatrudnioną sekretarką oraz jedną osobę na 1/4 etatu do prowadzenia strony internetowej. To wszystko. Problemem są też najemcy, którzy - poza płacącym regularnie lokalem „Dwa Światy” - nie wywiązują się z umów.
To Wasza jedyna bolączka?
Przyznaję, że obejmując funkcję prezesa, spodziewałem się większej solidarności naszych członków. Na 260 związkowców składki płaci regularnie 40 osób. Perspektywa prowadzenia galerii w miejscu dawnego BWA jest piękną perspektywą, ale to kosztuje. Będziemy zmuszeni sprzedać budynek. Nie ma innego wyjścia.
Jerzy Brzuskiewicz mówił to samo. Szukał już chętnych...
W styczniu otrzymaliśmy ofertę kupna za 1,25 mln zł. Gdyby teraz udało nam się uzyskać podobną sumę, nie tylko spłacilibyśmy zadłużenie, ale także zagwarantowalibyśmy wkład własny na planowane remonty. Do tej pory budynek dawnego BWA udało nam się odświeżyć dzięki pomocy jednej z firm budowlanych. W tym roku wyszła jednak na jaw sprawa przeciekającego dachu. A to kolejne koszty. Na zimę będę zmuszony zamknąć galerię. Nie będzie nas stać, aby ogrzewać ten obiekt.
W Pana głosie wyczuwam więcej rezygnacji niż zapału do dalszej walki...
Ten zapał minął też u moich kolegów i koleżanek. Pamiętam, że Jerzy Brzuskiewicz rzucił mi na odchodne: „Zobaczysz sam, że przez pierwsze dwa miesiące wszyscy ochoczo będą ci pomagać. Potem zostaniesz ze wszystkim sam”. I jest w tym wiele prawdy. Jeśli nie znajdę młodych i aktywnych twórców do współpracy, to nikt nie jest zainteresowany. Każdy ma swoje zajęcia, ważniejsze sprawy... Widać to nawet po związkowej wystawie „Dzieło roku”. Pamiętam, ilu było chętnych, a proszę spojrzeć, kto wziął w niej udział. Wciąż te same osoby. A reszta? Nawet nie przyszli na wystawę.
Smutne jest to, o czym Pan opowiada.
Mamy potencjał. Mamy wielu zdolnych twórców, którzy zdobywają laury. Ale ZPAP to nie tylko zbiór artystów, którzy tworzą sztukę. To też budynki, którymi trzeba administrować. Zarządzanie wspólnotą mieszkaniową jest o tyle łatwiejsze, że jak potrzeba pieniędzy na remont, to ustala się stawkę i wszyscy się zrzucają. Nasza składka w wysokości 60 zł rocznie to kropla w morzu potrzeb. Przez brak pomocy z zewnątrz stoimy pod ścianą. Najprostszym rozwiązaniem będzie sprzedaż budynku. Przy większych wystawach będziemy wchodzić w kooperacje z CSW lub „Wozownią”.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska