Obejrzyj: Remont ulicy Długiej w Toruniu
W Toruniu doszło do protestu, w którego ramach kierowcy próbowali zablokować stację paliw na rogu ulicy Bukowej oraz Marii Skłodowskiej-Curie. W trakcie trwania protestu osoby chcące zatankować paliwo na tej stacji paliw musiały dłużej czekać.
Kto wyszedł z inicjatywą protestu?
Wydarzenia na Facebooku w całej Polsce, w tym w Toruniu zakładała jedna osoba mająca profil o nazwie Mateusz Ochyra. Jako miejsce zamieszkania ma oznaczony Wałbrzych.
W ostatnich dniach kierowcy z całej Polski byli zachęcani do wzięcia udziału w akcji "Blokujemy Orlen". Powodem są wysokie ceny paliw na stacjach. Taka sytuacja panuje jednak w większości krajów Europy, głównie przez drożejącą na rynkach światowych ropę naftową.
Polecamy
Tymczasem Instytut Badania Internetu i Mediów Społecznościowych donosi, że temat blokowania stacji Orlenu jest półautomatycznie powielany w internecie. Zdaniem IBiMS akcja "jętkowania" ma na celu odbudowanie wpływów grup antyszczepionkowych. Celem jest szerzenie informacji o rzekomym niezadowoleniu Polaków z polityki rządu wobec Rosji.
„Należy pamiętać, że sam protest dotyczący cen paliw nie jest sam w sobie zły i jest elementem demokratycznego prawa do ekspresji opinii” - czytamy w opinii Instytutu, jednak z zastrzeżeniem, iż w tym wypadku widać "półmechaniczne działania dystrybucyjne". Jak dalej czytamy, "Oznacza to, że ktoś specjalnie i z premedytacją rozsiewał informacje o proteście w celu duplikacji podobnych wydarzeń w innych częściach kraju".
Fiasko protestów?
Akcja blokowania stacji nie rozwinęła się tak, jak zapowiadali organizatorzy. W Bydgoszczy na przykład w mediach społecznościowych odwołano protest ze względu na zbyt małe zainteresowanie. Ostatecznie się od odbył, ale blokujących było mało. Do protestów dojść miało także w Gdańsku. Na stacji Orlen przy ul. Elbląskiej już o godz. 15.30 pojawiło się ok. 10 samochodów. Zablokowały one dystrybutory, uniemożliwiając tym samym wjazd na stacje innym kierowcom. Choć protest pierwotnie miał trwać dwie godziny, to wszystkie auta opuściły stację krótko po godz. 16.
Paliwo w Polsce faktycznie jest tak drogie?
Ceny paliwa w Polsce utrzymują się na wysokim poziomie, jednak z ostatniego zestawienia serwisu e-Petrol wynika, że obecnie diesel jest w Polsce najtańszy w Unii Europejskiej.
Polecamy
Z zestawienia wynika, ze ceny paliw w naszym kraju cały czas utrzymują się na wysokim poziomie, co jest dokuczliwe dla kierowców, jednak w Polsce ceny są znacznie niższe niż w innych krajach Europy. W mijającym tygodniu średnia cena benzyny Pb95 na polskich stacjach wynosiła 7,95 zł i Polska była jednym z nielicznych państw Europy, gdzie średnia cena nie przekroczyła 8 zł/l. Nieco taniej było w Słowenii, Bułgarii i Rumuni. Wyraźnie niższe ceny są wyłącznie na Węgrzech, jednak tam ceny są regulowane przez państwo i nie mają charakteru rynkowego.
Jeszcze ciekawszym faktem wynikającym z najnowszej analizy cenowej jest układ cen diesla w krajach UE. Z danych e-Petrol wynika, że w mijającym tygodniu diesel najtaniej można było kupić w Polsce - 7,50 zł za litr. Średnia cena diesla np. w Słowenii, mającej tanią benzynę, wynosiła 7,64 zł. Diesel był też droższy u naszych sąsiadów - na Słowacji kosztował 8,31 zł/l, w Czechach 8,42 zł/l. To kraje ze zbliżonym do naszego poziomem życia i zarobków obywateli.
Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?