Znany brodnicki przedsiębiorca nie ukrywa, że tą inwestycją zrealizował marzenie swojego życia. A bocian, który od lat mu towarzyszy, zajął honorowe miejsce.
<!** Image 2 align=none alt="Image 215843" sub="Henryk Kowalski przecina wstęgę, dokonując symbolicznego otwarcia hotelu. W budynku powstało 21 pokoi mieszczących 60 miejsc noclegowych [Fot. Paweł Kędzia]">Henryk Kowalski branżą turystyczną zajmuje się od kilkudziesięciu lat. - W latach osiemdziesiątych objąłem stanowisko w biurze obsługi ruchu turystycznego - wspomina. - W tym okresie biuro stworzyło boom gospodarczy w oddziałach.
Po latach doświadczeń postanowił rozpocząć pracę na własny rachunek.
- Otworzyłem firmę turystyczną, którą prowadzę do dzisiaj - mówi. - W tym czasie organizowałem wycieczki krajowe i zagraniczne. Nie wystarczało mi jednak zaplecze, którym dysponowałem. Nie miałem własnej bazy noclegowej. Moim marzeniem życia było stworzenie własnego obiektu w Brodnicy.
Pomysł inwestycji dojrzewał latami. - W pasażu pomiędzy ulicą Strzelecką i Zduńską stworzyłem może nie tyle hotelik, co pokoje noclegowe. W tym miejscu więcej nie można było zrobić - opowiada.
Impulsem był przetarg na siedzibę upadłej Spółdzielni Inwalidów „Jedność” przy ulicy Przykop.
- Drążyłem temat, aż nadarzyła się okazja. Rok temu dowiedziałem się o licytacji budynku po spółdzielni inwalidów, gdzie wszedł komornik - relacjonuje. - Nawet się nie zastanawiałem, a dodatkowo do działania mobilizowały mnie dzieci. Powiedziały: tato, utworzymy spółkę rodzinną i urządzimy hotel, który był twoim marzeniem. Znam potrzeby turystyki i stworzyłem obiekt na miarę. Nabyliśmy zrujnowany i zdewastowany budynek. Remonty szły z wielkim trudem, kosztem wyrzeczenia spraw rodzinnych, ale dobrnęliśmy do końca, z czego jestem bardzo dumny.
<!** reklama>Inwestorzy nie zdradzają, jaką sumą zamknął się budżet całego przedsięwzięcia. - To bardzo duże pieniądze, miliony złotych - ucina Henryk Kowalski.
W prace przy adaptacji zostały zaangażowane jedynie brodnickie firmy. W budynku powstało 21 pokoi i 60 miejsc noclegowych. Sala bankietowa mieści 180 osób i wszystkie miejsca podczas uroczystego otwarcia były zajęte.
- Do zaadaptowania jest jeszcze jedno piętro - zapowiada Henryk Kowalski.
Docelowo hotel będzie dysponował 120 miejscami noclegowymi. Nazwa nowego obiektu nie jest przypadkowa.
- „Stork” po angielsku znaczy „bocian” - tłumaczy przedsiębiorca - Kiedy zacząłem pracę w PTTK, na szczycie Wieży Mazurskiej mieszkał bocian. Niestety, po remoncie dachu odleciał. Stąd się wzięła nazwa mojej firmy handlowo-turystycznej „Wieża pod bocianem”. Bocian od lat jest związany z moją firmą: w logo, w pieczątce. W hotelu zajął honorowe miejsce i będzie już z nami wszędzie chodził. A mam jeszcze nadzieję, że jak dobrze pójdzie, to bociany zamieszkają na dachu hotelu i przyniosą szczęście.
W uroczystości uczestniczyli przedstawiciele instytucji, a także znajomi i przyjaciele rodziny Kowalskich.
- Powstał trzygwiazdkowy hotel, a dzięki temu jedną gwiazdkę zyskała na pewno Brodnica - mówi Zbigniew Bukowski z 2. oddziału PTTK.
Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?