- Widuję go często w okolicach salonu sprzedaży samochodów albo siedziby Toruńskich Wodociągów przy ulicy Rybaki, w sąsiedztwie Ogrodu Zoobotanicznego - mówi mieszkaniec Bydgoskiego Przedmieścia w Toruniu. - Wygląda na to, że nie odleciał ze swoimi pobratymcami do ciepłych krajów. Na razie ten bocian jakoś sobie radzi, ale obawiam się, że silniejszych mrozów może nie przetrwać.
Jak się okazuje, ptak jest dobrym znajomym i stałym stołownikiem toruńskiego „Zoobotanika”.
Czytaj także: Kto uwierzył w przyjazd Romana Polańskiego na marsz KOD w Toruniu?
- Kiedyś mieszkało u nas sporo bocianów, które nie mogły odlecieć na zimę. Zimowały u nas, karmiliśmy je. Decyzją Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska jednak już nie możemy prowadzić rehabilitacji dzikich zwierząt i musieliśmy przekazać je uprawnionej do tego placówce. Ten jeden bociek nie dał się wtedy złapać, uciekł i pozostał w okolicy ogrodu. Ma skrzywioną stopę. Gniazduje między innymi na dachach budynków na Rybakach i mieszkańcom tej ulicy jest dobrze znany. Jest półdziki, nie daje się schwytać, ale korzysta z naszej pomocy. Dokarmiamy go - mówi Maciej Makowski, kierownik do spraw hodowlano-dydaktycznych w Ogrodzie Zoobotanicznym w Toruniu.
To nie będzie pierwsza zima, którą ten bociek spędzi w Toruniu. Prawidłowo dokarmiany, powinien ją u nas przetrwać. Nie ma potrzeby zapewniania mu „dachu nad głową”.
- Te ptaki są dość odporne na zimno, pod warunkiem, że mają zapas odpowiedniej karmy (przypomnijmy, że są mięsożerne) - mówi Maciej Makowski, który zaznacza, że dokarmianie boćka z Rybaków lepiej pozostawić fachowcom, opiekującym się tym ptakiem od lat.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?