Głośno i w asyście służb mundurowych o walczyli o swoje miejsca pracy wczoraj pracownicy toruńskich placówek oświatowych. Przyszli przed budynek Urzędu Miasta, by przekazać swoje postulaty.
<!** Image 3 align=none alt="Image 189803" sub="Manifestacja odbyła się przed gmachem Urzędu Miasta Torunia. Związkowcy przekazali petycję wiceprezydentowi Ludwikowi Szubie [Fot.: Jacek Smarz]">Pikietę przygotowała toruńska „Solidarność”, sprzeciwiając się zapisom kontrowersyjnego zarządzenia prezydenta nr 80. Dotyczy ono organizacji pracy placówek oświatowych w roku szkolnym 2012/2013.
- Ten dokument to sygnał dla nauczycieli, żeby szukali sobie nowej pracy. Uzyskanie zgody na indywidualne nauczanie dziecka graniczyć zacznie z cudem, a na pomoc specjalistów w szkołach nie będzie co liczyć. Będziemy mieć dzieci bez terapii logopedycznej, wsparcia pedagogów, stłoczone w przeludnionych świetlicach. Kolejnym krokiem będzie likwidacja szkół i kompletny upadek oświaty - argumentuje uczestniczka wtorkowego protestu pod magistratem.<!** reklama>
Zarządzenie nr 80 zawiera wiele zapisów budzących krytykę w środowisku. Należy do nich zmniejszenie liczby oddziałów w szkołach oraz zwiększenie z 32 do co najmniej 34 liczby uczniów w klasach pierwszych ogólniaków. Konsekwencją zawartych tam zapisów mają być likwidacje etatów pracowników. Z danych zebranych przez branżowe związki zawodowe wynika, że zmiany kadrowe w toruńskich placówkach oświatowych dotkną ponad 200 osób. Połowa z nich straci pracę, pozostali - część etatu.
- Jestem ofiarą tych cięć. Od września w szkole będę miała 12 godzin, co oznacza zarobki na poziomie 1,2 tys. zł - mówi Emilia Marzec, nauczycielka w ZS nr 10 w Toruniu. - Za tę kwotę nie utrzymam siebie i dwójki dzieci. Myślę nie o zmianie miasta, ale wręcz o zmianie kraju. Nie chcę żyć tu, gdzie nie szanuje się nauczycieli.
Janusz Pleskot, p.o. dyrektora Wydziału Edukacji UMT, tłumaczy, że gmina musi oszczędzać. - Wybieramy mniejsze zło. Nasze działania i zarządzenie nr 80 to konsekwencja ogromnych kosztów i zbyt małych nakładów państwa na oświatę. Musimy racjonalizować wydatki, żeby w przyszłości nie likwidować szkół - mówi Janusz Pleskot.
Protestujący przed urzędem mieli ze sobą transparenty, związkowe chusty i odblaskowe kamizelki. Ich poczynaniom bacznie przyglądali się policjanci, strażnicy miejscy i ochroniarze z prywatnej agencji. Pikieta była jednak pokojowa, więc do żadnej interwencji nie doszło. Do związkowców wyszedł Ludwik Szuba, zastępca prezydenta Torunia.
- Liczymy na to, że władze miasta przyjmą nasze argumenty i zmienią swoją politykę - mówi Jerzy Wiśniewski, przewodniczący Komisji Międzyzakładowej Pracowników Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność”.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?