Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bramkarz zrezygnował z gry po kwadransie

Redakcja
Hokeiści toruńskiej Nesty (na pierwszym planie Piotr Winiarski) po raz pierwszy i drugi w obecnych rozgrywkach pokonali Naprzód
Hokeiści toruńskiej Nesty (na pierwszym planie Piotr Winiarski) po raz pierwszy i drugi w obecnych rozgrywkach pokonali Naprzód Sławomir Kowalski
Tak wysokiego zwycięstwa toruńskich hokeistów w Janowie, z tamtejszym Naprzodem, trudno było się spodziewać. Nesta ograła w sobotę lidera aż 12:3! W niedzielę triumfowała z kolei po rzutach karnych 6:5.

Sobotnie spotkanie na szczycie pierwszej ligi od samego początku ułożyło się podopiecznym Andrzeja Masewicza bardzo dobrze. Po niespełna piętnastu minutach gry torunianie prowadzili bowiem na lodowisku lidera tabeli - Naprzodu Janów - aż 5:1. Takiej częstotliwości traconych goli nie wytrzymał bramkarz gospodarzy - Michał Elżbieciak, który na własne życzenie zjechał z lodu.

- Pierwszą tercję zagraliśmy świetnie. W tym czasie, można powiedzieć, wykończyliśmy bramkarza rywali - stwierdził Andrzej Masewicz, szkoleniowiec toruńskiej Nesty. - Tego dnia cała drużyna stanęła na wysokości zadania.

Wyróżniającą się postacią był natomiast Jacek Dzięgiel, dla którego w ostatnich meczach szukano miejsca w kilku toruńskich atakach. W sobotę okazało się, że nominalny środkowy napastnik, zadebiutował w roli prawoskrzydłowego i... spisał się świetnie.
- Czterema zdobytymi golami udowodnił nam, że jest to dla niego odpowiednia pozycja - śmiał się później trener Nesty.

Ostatecznie torunianie pokonali Naprzód Janów aż 12:3, notując pierwszą wygraną w obecnym sezonie (po czterech kolejnych porażkach) w starciach z tym przeciwnikiem.
- To była dla nas bolesna porażka. Przegrać tak wysoko na własnym lodzie nie przystoi liderowi rozgrywek - powiedział Waldemar Klisiak, trener janowian.

Dzień później, w niedzielę, również nie brakowało emocji. Na początku drugiej tercji pałający żądzą rewanżu gospodarze prowadzili już 2:0, ale w odstępie 153 sekund stracili aż trzy bramki.
Po upływie regulaminowego czasu gry na tablicy wyników widniał jednak remis 5:5. Pięciominutowa dogrywka również nie przyniosła rozstrzygnięcia, więc zwycięzcę wyłonić musiały rzuty karne, które lepiej egzekwowali hokeiści toruńskiej Nesty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska