Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brawa dla Kujawiaka, słowa nagany dla piłkarzy Elany

Radosław Kowalski
Była ładna pogoda, było wielu kibiców, ale nie było tego, co powinno być solą meczu derbowego - emocji. Elana zremisowała w sobotę bezbramkowo z Kujawiakiem Włocławek.

Była ładna pogoda, było wielu kibiców, ale nie było tego, co powinno być solą meczu derbowego - emocji. Elana zremisowała w sobotę bezbramkowo z Kujawiakiem Włocławek.

<!** Image 2 align=right alt="Image 82786" sub="Mina trenera Wiesława Borończyka mówi wszystko - jego podopieczni w sobotę zagrali fatalnie / Fot. Jacek Smarz">- To był antyfutbol - stwierdził po meczu kontuzjowany pomocnik drużyny gości Łukasz Grube. I trudno nie zgodzić się z tą opinią.

Nuda, nuda, nuda...

Torunianie byli faworytem spotkania, tym bardziej, że w Kujawiaku zabrakło dwóch podstawowych zawodników: Grube oraz Dawida Kwiatkowskiego. Ale grali tak, jak by nie chcieli tego meczu wygrać. A ponieważ gości od samego początku zadowalał remis, z boiska wiało nudą.

- Zostaliśmy skarceni za pewność siebie, nonszalancję, lekceważenie przeciwnika i brak realizacji przedmeczowych założeń taktycznych - stwierdził trener Elany Wiesław Borończyk.

Według jego założeń, torunianie od początku mieli zagrać pressingiem na całym boisku, tymczasem pierwszą groźną akcję stworzyli goście. W 7. min w długi róg strzelał Mariusz Kowalski, jednak Kamil Woźniak wybił piłkę na róg. W odpowiedzi, po akcji Adama Cieślińskiego, gola mógł zdobyć Jarosław Maćkiewicz, ale strzelił za słabo, aby zaskoczyć Ariela Winieckiego.

<!** reklama>Najlepszy toruński napastnik przed przerwą jeszcze dwukrotnie powinien wpisać się na listę strzelców. Nie wykorzystał jednak dwóch sytuacji sam na sam z Winieckim. Z kolei w 35. min bliski szczęścia był Bartłomiej Kowalski - po silnym uderzeniu z wolnego Roberta Warczachowskiego Winiecki nie złapał piłki, ale „Kowal” pogubił się i nie zdołał popisać się skuteczną dobitką.

W przerwie trener Borończyk dokonał dwóch zmian. Z boiska ściągnął m.in. Adama Cieślińskiego.

- Byłem na niego wściekły, bo kompletnie nie realizował zadań taktycznych - dodaje szkoleniowiec. - Jego występ w tym meczu był nieporozumieniem.

Ten, kto liczył, że po zmianie stron torunianie ruszą do bardziej zdecydowanych ataków, pomylił się. Miejscowi wciąż grali bez ładu, składu i pomysłu na przeprowadzenie skutecznej akcji. Dopiero w 60. min ładną kombinacyjną akcję przeprowadzili Maćkiewicz z Marcinem Wróblem, ale ten ostatni strzelił za słabo, aby myśleć o golu. W odpowiedzi, w 73. min, sam na sam z Woźniakem znalazł się Kowalski, ale za szybko zdecydował się na uderzenie i fatalnie przestrzelił.

W 77. min dla odmiany groźnie, jednak minimalnie niecelnie z rzutu wolnego strzelił Mariusz Kryszak, z kolei w samej końcówce dobrej sytuacji nie wykorzystał Rafał Jankowski.

Szybko zapomnieć

- Słowa uznania dla Kujawiaka, który zagrał bardzo konsekwentnie - mówi Wiesław Borończyk. - O postawie mojej drużyny chciałbym jak najszybciej zapomnieć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska