Brutalny mord w osiedlowym sklepie. Kto zabił sprzedawcę?
Sklepowa psychoza
Policjanci pracowali na miejscu zabójstwa przez kilkanaście godzin bez przerwy, a w Chełmnie zapanowała psychoza strachu. Zaczęto mówić, że w mieście grasuje seryjny zabójca sklepowych ekspedientek. Między innymi dlatego, że kilka tygodni przez tragedią „Nad Browiną”, w innym sklepie w Chełmnie również zginęła sprzedawczyni. Policja ogłosiła co prawda, że to był wypadek, bo przygniótł ją źle zabezpieczony regał, ale ulica i tak wiedziała swoje.
Po podwójnym zabójstwie w sklepie, do Chełmna przyjechało kilku policyjnych komendantów z różnych szczebli. Od początku było więc jasne, że znalezienie sprawcy lub sprawców tego mordu będzie priorytetem. Policjanci zaczęli penetrować środowiska przestępcze i jego okolice. Po kilku tygodniach ogłoszono, że zatrzymano trzech podejrzanych o dokonanie tej zbrodni. Po kolejnych kilku dniach okazało się, że dwóch z nich prokuratura zwolniła do domu. Skupiła się tylko na 47-letnim wówczas Ryszardzie F., znanym również w półświatku z ksywki Falconetti.
Nie mógł poszczycić się kryształową przeszłością, był „wyrywny w rękach” i nie tylko, ale z „mokrą robotą” nie miał nigdy wcześniej nic wspólnego. Ryszard F. nigdy nie przyznał się do winy. Został tymczasowo aresztowany.
Koronnym dowodem winy Ryszarda F. miał być nóż znaleziony w wersalce jego mieszkania. Badanie DNA wykazało, że ślady biologiczne na nim są zgodne z genotypem zamordowanego w sklepie mężczyzny. Na trop tego narzędzia naprowadziła śledczych znajoma Ryszarda F., która raczej nie ukrywała, że nie darzy już go taką sympatią, jak kiedyś. Mimo to prokuratura sporządziła przeciwko Ryszardowi F. akt oskarżenia, w którym zarzuciła mu zamordowanie dwóch osób, bo przedstawił też alibi, które się nie potwierdziło i przez to stracił wiarygodność w oczach śledczych.
Zobacz także: TOP 12 inwestycji. Zobaczcie wizualizacje inwestycji, które powstaną w Toruniu w 2019 roku?