Zobacz wideo: Coraz częściej kupujemy droższe alkohole. Dlaczego?
- Zamykania restauracji nawet nie bierzemy pod uwagę. Za daleko już to wszystko zaszło - mówi Agnieszka Czyż, właścicielka "Smaków Indii" przy ul. Podmurnej. Ten lokal w piątek 21 stycznia otworzył się wbrew obostrzeniom jako pierwszy w Toruniu. Zaraz po nim uczyniły to "Pierogi Plus" przy ul. Ślusarskiej. Również działają i na brak klientów nie narzekają...44
Smaki Indii w Toruniu: Nakazy sanepidu i odwołania prawników
Kontrolerzy z sanepidu, w asyście policjantów, w tych otwartych lokalach pojawili się natychmiast. Wynik? Np. w "Smakach Indii" wydali decyzję nakazującą zamknięcie restauracji. Właściciele nie posłuchali. Adwokat Mariusz Lewandowski wniósł w terminie odwołanie. Jakich argumentów użył?
Prawnik w odwołaniu powołał się po pierwsze na to, że nakaz zamknięcia w oparciu o rzekome stwarzanie zagrożenia dla życia i zdrowia ludzi nie został przez sanepid uzasadniony. Nie poprzedziło go też przeprowadzenie wymaganego postępowania wyjaśniającego. Nie wiadomo, co konkretnie ze strony restauracji miałoby ludziom (i którym) grozić.
"Działanie Inspektora należy ocenić jako pozorowane podejmowanie czynności w przedmiotowym postępowaniu, które w żaden sposób nie zmierzało do wyjaśnienia stanu faktycznego. Uzasadnione wydaje się wrażenie, że organ pierwszej instancji nie był w najmniejszym stopniu zainteresowany dokładnym wyjaśnieniem stanu faktycznego i załatwieniem sprawy (...)" - podniósł adwokat w odwołaniu.
Po drugie adwokat Mariusz Lewandowski wskazał, że obostrzenia w gastronomii rząd zastosował wydając rozporządzenia, niemające uzasadnienia ustawowego (brak ogłoszenia stanu wyjątkowego, który uzasadniałby rządzenie przy pomocy takich dekretów). To argument powszechnie już podnoszony w Polsce i uznawany przez sądy.
Jeśli sanepid odwołania "Smaków Indii: nie uwzględni, a tego raczej należy się spodziewać, to sprawę rozstrzygać będzie sąd. Na razie lokal działa. Identycznie jak "Pierogi Plus". - Przychodzą do nas zarówno stali klienci, jak i nowi, tacy "z ciekawości" - zdradza właścicielka.
Czy prokuratura będzie ścigać gastrobiznes?
W ślad za wymienionymi restauracjami poszły kolejne. Wybrały jednak inną metodę. Najpierw "Artystyczne Bistro" na Jordankach, a potem "List z Kaukazu" przy ul. Łaziennej i pizzeria "Osteria Di Bitondo" przy Rynku Nowomiejskim postawiły na "zlecenia dla testerów". Klientów nazywają testerami swoich dań, zawierają z nimi umowy, udostępniają miejsce pracy (stoli w lokalu), czekają na opinie o zamówionym jedzeniu oraz opłatę za produkty wykorzystane do jego przygotowania.
"Testowanie żywności" jako obejście zakazów?
"Testowanie żywności" nie jest toruńskim pomysłem. Jako pierwsi zastosowali go restauratorzy w Krakowie. Metodę udoskonali z pomocą prawników. Identyczne wsparcie mają toruńscy gastronomowie - adwokaci i radcy prawni służą im pomocą pro bono. Nie tylko w zakresie doradztwa, ale i obecności podczas kontroli sanepidu oraz dalszych kroków administracyjnych (pisanie odwołań od decyzji, możliwa reprezentacja przed sądem itd.).
Jak do sprawy podchodzi prokuratura, skoro słyszy, że sanepid odkrywa podczas kontroli zagrożenie życia i zdrowia ludzie? W Toruniu - bardzo spokojnie. Ścigania zbuntowanych lokali na razie nie praktykuje. - W toruńskich prokuraturach rejonowych takich spraw nie zarejestrowano - informuje prokurator Andrzej Kukawski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Toruniu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?