Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Buntowniczka bez powodu

Jarosław Reszka
Jarosław Reszka
Ma ten film coś z romantycznej ballady. Jego bohaterka zjawia się nie wiadomo skąd (wiemy tyle, że z Amsterdamu i że graty z jej mieszkania zostały wystawione na bruk). Nie wiadomo, dokąd zmierza, zanim trafi pod dach starszego odludka na irlandzkim półwyspie (wiemy tylko, że miał żonę, która zmarła).

<!** Image 1 align=left alt="http://www.nowosci.com.pl/img/glowki/reszka_jaroslaw.jpg" >Ma ten film coś z romantycznej ballady. Jego bohaterka zjawia się nie wiadomo skąd (wiemy tyle, że z Amsterdamu i że graty z jej mieszkania zostały wystawione na bruk). Nie wiadomo, dokąd zmierza, zanim trafi pod dach starszego odludka na irlandzkim półwyspie (wiemy tylko, że miał żonę, która zmarła). Nie wiadomo też dokładnie, dokąd podąża bohaterka w ostatniej scenie filmu. I nie dowiemy się też, dlaczego nosiła w sobie tyle gniewu i pretensji do świata.

Do roli w takiej opowieści doskonale pasuje Stephen Rea, który pieczołowicie ukrył przed dziennikarzami swą przeszłość. Nieznana jest dokładna data jego urodzenia, nieznane szczegóły młodości i owiane tajemnicą związki z irlandzkimi bojownikami z IRA (żona Rei spędziła w więzieniu osiem lat za udział w zamachach bombowych).

<!** reklama>Ba, niewiele w Internecie można też znaleźć na temat reżyserki tej niezwykłej historii - Urszuli Antoniak. Wiadomo, że jest osiadłą w Holandii emigrantką z Polski. Studiowała na Wydziale Radia i Telewizji Uniwersytetu Śląskiego. W 1993 r. ukończyła holenderską akademię filmową w Amsterdamie, ale po dyplomie wiele nie kręciła. Przed 2009 r. miała w dorobku jeden film krótkometrażowy i dwa telewizyjne. „Nic osobistego”, pierwszy film fabularny, przyniósł zapewne przełom w jej karierze. Laury lub nominacje na festiwalach w Locarno, Marrakeszu, Sztokholmie, Sewilli, Mar del Plata i Rotterdamie - debiut naprawdę imponujący. I sukces jak najbardziej zasłużony. Mimo że widz dowiaduje się niewiele o tym, co przed i po, skupienie się na samym teraz daje wystarczającą satysfakcję.

Jest to film dwojga aktorów. Dosłownie - kilka innych postaci pojawia się w króciutkich epizodach bez większego znaczenia. Anne (Lotte Verbeek), na oko dwudziestokilkuletnia Holenderka, ucieka przed kimś lub przed czymś, ale nie jest to osobowość złamana, uległa. Przeciwnie, stać ją na brutalny atak - także na osoby chcące jej pomóc. Wędrując przez mokrą i zimną Irlandię, sypia w małym namiocie, żywi się puszkami lub... odpadkami z kosza, podróżuje autostopem. Położony w ustroniu dom Martina ma być krótkim przystankiem w tej drodze. Dziewczyna zostaje w nim dłużej. Początkowo opryskliwa i nieufna, otwiera się pod wpływem spokoju i prostolinijności gospodarza, pokazuje inną, piękną i wrażliwą na piękno twarz. Duża różnica wieku między nimi przestaje być przeszkodą. Anne, choć młoda, podobnie jak Martin pasjonuje się muzyką klasyczną, kocha dziką przyrodę i samotność pośród roślin. Anne i Martin wspólnie mieszkają, pracują i spędzają wolny czas. Są sobie coraz bliżsi, ale do miłosnego zbliżenia - o dziwo, za sprawą Martina - nie dochodzi. Aż do nieco szokującego zakończenia...

Ocena: 3/3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska