Burda pozbył się krwiaka

- Kiedy usłyszałem, że krwiak w mózgu wchłonął się, odetchnąłem z ulgą - mówił wczoraj Mikołaj Burda. - Wioślarz LOTTO, jeśli uzyska zgodę COMS, wraca po wypadku do reprezentacji olimpijskiej.

<!** Image 2 align=right alt="Image 188493" sub="Mikołaj Burda już nie może się doczekać powrotu do kadry / Fot.: Tadeusz Pawłowski">W nocy z 10 na 11 marca br. wioślarz LOTTO Bydgostia WSG i jednocześnie podstawowy zawodnik reprezentacyjnej ósemki przygotowującej się do olimpiady w Londynie bawił się z żoną i grupą przyjaciół na toruńskiej starówce w klubie „Next” przy ul. Chełmińskiej. W pewnym momencie pijany mężczyzna podszedł do sportowca i uderzył go bez powodu w głowę. Mikołaj Burda upadł i trafił do szpitala.

Po przeprowadzeniu rezonansu magnetycznego okazało się że w głowie jest krwiak z pęcherzykami powietrza. Jedyną metodą leczenia był czas.

- Przez pięć dni byłem na obserwacji w szpitalu - opowiadał Mikołaj. - Przez kolejne kilka dni bolała mnie głowa, nie mogłem prowadzić samochodu. Opiekujący się mną neurochirurg dr Maciej Biegański powiedział, że kiedy bóle ustąpią mogę rekreacyjnie chodzić na spacery i jeździć na rowerze.

Kilka dni po wypadku policja zatrzymała 24-latka z Chełmży, któremu postawiono zarzut uszkodzenia ciała. Prokurator objął go policyjnym dozorem i nałożył na niego 2000 zł kaucji. Podejrzanemu, który był już wcześniej karany, grozi teraz do 5 lat więzienia.

<!** reklama>Wczoraj zawodnik poddał się decydującemu badaniu.

Po miesiącu odwiedziłem znajomego lekarza, który po badaniu tomografem miał dla mnie dobrą wiadość.

- Krwiak się wchłonął - mówił wczoraj mieszkający w Toruniu wioślarz LOTTO Bydgostii. Zakończyłem leczenie neurochirurgiczne. W przyszłym tygodniu jadę do Warszawy na badania do Centralnego Ośrodka Medycyny Sportowej, aby otrzymać zgodę na uprawianie sportu.

Od dziś rozpoczynam wprowadzające treningi dwa razy dziennie. Idę wykupić karnet do klubu fitness, gdzie będę korzystał z siłowni i ergometr, a od soboty na przystań AZS Toruń, gdzie, mam nadzieję będę miał możliwość trenować, aby wrócić do reprezentacyjnej ósemki.

- W sporcie nie ma litości - mówi szef wyszkolenia związku Bogdan Gryczuk. - Mikołaj musi teraz udowodnić, że jest pełnowartościowym zawodnikiem w składzie.

Podczas jego nieobecności w kadrze jego miejsce w ósemce zajął Bartosz Zabłocki (Posnania). Na razie spisuje się rewelacyjnie. Wygrał rywalizację spośród grupy długich wioseł na ergometrze, a przy okazji poprawił rekord życiowy.

- To była jednak rywalizacja na sucho, liczą się wyniki na wodzie - podsumowuje Bogdan Gryczuk.

Bezpośrednio po badaniu Mikołaj podzielił się radosną wiadomością z kolegami z osady i trenerem kadry, Wojciechem Jankowskim.

Kiedy sportowiec będzie mógł wrócić do reprezentacji olimpijskiej?

- Przez najbliższe dwa tygodnie Mikołaj ma trenować indywidualnie - mówił trener Wojciech Jankowski. - Jeśli otrzyma zdolność do uprawiania sportu, powołam go na obóz kadry w pierwszej połowie maja. Na pewno nie wystartuje w pierwszych dwóch Pucharach Świata w Belgradzie (4-6 maja) ani w Lucernie (25-27). Najbliższy możliwy start, jeśli wróci do pełni formy, to regaty w Monachium (15-17 czerwca).

Filar ósemki

Mikołaj Burda ma 30 lat. Urodził się w Toruniu, gdzie obecnie mieszka wraz z żoną Magdą.

Jest najbardziej doświadczonym i z najdłuższym stażem zawodnikiem ósemki. Z trenerem Wojciechem Jankowskim rozpoczynał przygodę w kadrze w 1999 roku, kiedy wywalczył historyczny złoty medal mistrzostw świata juniorów.

Od 2001 roku pływa w ósemce seniorskiej. Dwukrotny olimpijczyk. W ubiegłym roku 5. miejsce na mistrzostwach świata w Beld i kwalifikacja olimpijska na Londyn oraz złoty medal mistrzostw Europy.