- Doskonale wiemy, że autobusy zostały zajęte przez bank za długi - twierdzą pracownicy Kujawsko-Pomorskiego Transportu Samochodowego. Prezes odpowiada tajemniczo.
<!** Image 3 align=none alt="Image 196803" sub="Sympatyczniejsza część sesji: lekkoatletka Arleta Meloch na paraolimpiadzie w Londynie zdobyła srebro. Wczoraj gratulował jej marszałek. Fot.: Jacek Smarz">
Wczoraj, po wnioskach opozycji (SLD i PiS), sejmikowi została przedstawiona sytuacja K-PTS, czyli tzw. marszałkowskiego PKS-u. Powstał on formalnie w kwietniu br. z połączenia PKS-ów w Brodnicy, Inowrocławiu, Lipnie i Włocławku. Jego prezesem został Marek Błaszkiewicz (PO), który wcześniej przegrał wybory na stanowisko burmistrza Rypina.<!** reklama>
Ktoś kradł paliwo?
Prezes poinformował, że tnie koszty pracownicze (z 912 pracowników w I kwartale 2013 r. zostać ma 800; właśnie zgłosił do PUP grupowe zwolnienie 59 osób) oraz te związane z paliwem. Dotychczas autobusy tankowały na pks-owskich stacjach i „paliwo trochę wyciekało” (słowa prezesa). Teraz każdy z pojazdów będzie miał kartę flotową i tankować będzie na stacjach jednej wybranej w przetargu firmy.
Ceny biletów już wzrosły. Licząc od marca ub.r. w byłym PKS Włocławek o 19 proc., Brodnica - o 18 proc., Lipno - 23 proc., Inowrocław - 21 proc. Dodatkowo pieniądze spółce ma dać sprzedaż lub dzierżawa części posiadanych nieruchomości. K-PTS zrezygnuje też, prócz własnych stacji paliw, z warsztatów naprawczych.
Obiecywał pan uczciwość...
Po prezesie na forum wystąpił Zdzisław Kulka, szef NSZZ Solidarność w spółce. - Te slajdy (prezentacja prezesa - przyp. red.) mają element populizmu - zaczął.
I punktował niektóre tezy Błaszkiewicza. - O jakiej „rewitalizacji dworców” mowa, skoro majątek wystawiany jest na sprzedaż? - pytał. - Jeśli prezes planuje likwidację kursów o łącznej długości 2 mln kilometrów, to jakim cudem w 2013 r. liczba akurat kierowców ma nawet wzrosnąć o jednego? Przecież już dziś brakuje dla nich pracy.
Związkowiec przypomniał też marszałkowi Piotrowi Całbeckiemu (PO), co obiecywał pracownikom przed rokiem. - Najważniejsze w nowej spółce miały być uczciwość i transparentność. Obiecywał pan m.in. konkursy na dyrektorów. Czekamy na realizację tych zobowiązań. Chcemy, aby zarządzali nami fachowcy! - podkreślał.
Kto przejął autobusy?
Prezesa atakowali też radni lewicy. Stanisław Pawlak (SLD) domagał się m.in. wytłumaczenia, dlaczego wozy PKs Włocławek jeżdżą z warszawskimi tablicami rejestracyjnymi.
- Rzeczywiście, kilka pojazdów podlega procedurze rejestru zastawowego. Nie należy tego traktować jako sensacji - twierdził Marek Błaszkiewicz.
- Wiemy, że te autobusy zajęto za długi - powiedział nam tymczasem Zdzisław Kulka.
On zwalniałby szybciej?
Marka Błaszkiewicza wspierali słownie partyjni koledzy. Radny Leszek Pluciński (PO) zaznaczył, że nie dość wyraźnie dotąd mówiło się o tym, z jakimi problemami samorząd województwa przejął akcje wspomnianych czterech PKS-ów od skarbu państwa.
Janusz Niedźwiecki (PO) natomiast twierdził, że prezes wyjątkowo dba o los załogi. - Sam w życiu przeprowadziłem kilka restrukturyzacji. Musiałem zwolnić kilkaset osób. Gdybym ja prowadził tę spółkę, pewne działania byłyby szybsze, ale o wiele boleśniejsze dla załogi - stwierdził prezes Apatora.
Związkowcy pozostają w sporze z zarządem K-PTS. Opinia publiczna natomiast nie pozna szczegółów dotyczących kondycji finansowej spółki, ponieważ - jak wczoraj twierdziły władze województwa - nie można ich zdradzać przed corocznym sprawozdaniem finansowym. To złożone zostanie na koniec roku.
Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?