HENRYK HAK KAŹMIERCZAK, poeta, kompozytor, akordeonista i globtroter mówi o muzyce, ludziach i podróżach.
<!** Image 2 align=none alt="Image 171529" sub="Fot. Małgorzata Chojnicka">Jak rozpoczęła się Pana przygoda z muzyką?
Przygodę z akordeonem rozpocząłem mając sześć lat. Najpierw brałem lekcje w domu, potem było ognisko muzyczne, Studium Pracowników Kultury w Warszawie i kolejne lata indywidualnej nauki.
Jest Pan też globtroterem...
W tej chwili ograniczam się do wyjazdów na Słowację i do Czech... Mogę się jednak pochwalić, że zwiedziłem kawałek świata - zjeździłem pół Europy, byłem w Lesotho, Botswanie, Republice Południowej Afryki. Jak każdy emigrant, imałem się tam różnych zajęć: robiłem swetry na maszynach dziewiarskich, strzygłem trawniki. Ale przede wszystkim grałem, miałem przyjemność współpracować z grupą bluesową Face, byłem też rezydentem „Nissan Clubu” w Pretorii.
<!** reklama>Które miejsca szczególnie utkwiły Panu w pamięci?
Kiedyś grałem w romańskiej rotundzie w Cieszynie. Budowla stoi na górze w parku miejskim - są tam rewelacyjne warunki do grania. Kamień, z którego została wykonana, sprawia, że budynek ma wspaniałą akustykę. Bez żadnego wzmocnienia było mnie słychać w samym Cieszynie, a to jest odległość około trzech kilometrów. Innym razem w Lesznie trafiłem do prawdziwej „mordowni”. Gdy popatrzyłem na jej bywalców, przeszedł mnie dreszcz niepokoju, ale wystąpić musiałem. Najpierw towarzystwo gadało, ale głosy słabły. Podczas czwartego numeru zrobiło się cicho, a po występie na stojąco bili mi brawo. To była dla mnie nauczka, że ludzi nie można oceniać po wyglądzie.
O czym są Pana teksty?
O zawiłościach życia i o ludziach, o tych, którzy nie wylewają za kołnierz i o bezdomnych. Moje wiersze rodzą się z rozmów, opowieści, obserwacji. Żaden nie jest z sufitu. Muzyka**często jest dla nich tłem, sposobem przeniesienia treści. Przez lata pracowałem w zawodowym teatrze jako muzyk, więc tworzenie muzyki ilustracyjnej mam we krwi. Jednak sporo utworów, które udało mi się skomponować, potrafi obronić się bez tekstu. To muzyka do niektórych spektakli i blues, który nie potrzebuje słów, by przekazać emocje.
Jakie ma Pan plany muzyczne?
Pracuję nad kolejną płytą, która powinna ukazać się za trzy miesiące. Będzie o zawiłościach ludzkiej natury. Jak wszystkie poprzednie.
TECZKA OSOBOWA
- Henryk „Hak” Kaźmierczak śpiewa piosenki autorskie przy akompaniamencie akordeonu. Występował m.in. w Teatrze Stu, Piwnicy Artystycznej Elżbiety Adamiak „Przechowalnia”, bydgoskim klubie „Mózg”, gdańskim „Mieście Aniołów”, klubach w Szczecinie i Białymstoku. Był rezydentem „Nissan Club” w Pretorii. Współpracował ze słowacką grupą Puljaki i południowoafrykańską grupą bluesową Face. Wydał trzy tomy poezji: „Przymieranie słowem”, „Nocne życiowanie”, „Muzle i wytwory” i trzy płyty „To taka gra”, „Kolumbowie śmietnikowi”, „Parafraza ż(u)ycia”.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?