Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Były dyrektor toruńskiego CSW nagrywa i oskarża prezydenta

Redakcja
Paweł Łubowski kierował CSW od połowy 2010 do końca 2014 roku
Paweł Łubowski kierował CSW od połowy 2010 do końca 2014 roku Jacek Smarz
Rozmowa z Pawłem Łubowskim, redaktorem naczelnym magazynu „Artluk” i byłym dyrektorem Centrum Sztuki Współczesnej w Toruniu.

Dlaczego na początku ubiegłego roku zaczął Pan nagrywać swoje spotkania z prezydentem Torunia Michałem Zaleskim?
Sposób, w jaki traktuje ludzi, był dla mnie szokujący. Byłem też pod presją. Chciałem mieć jakiś argument do walki przeciwko temu, co robi i jak bardzo ingeruje w instytucję, którą kierowałem jeszcze do końca 2014 roku. Zresztą nie tylko on ingerował, ale również Marek Żydowicz.
Na czym to ingerowanie polegało?
Zna Pan sprawę z Kafką Jaworską?
Proszę opowiedzieć.
W siedzibie Fundacji Tumult otwarto kino, które było konkurencją dla funkcjonującego w CSW Kina Centrum. Jako członek Rady Programowej CSW pan Żydowicz zaczął naciskać, aby wyrzucić Kafkę Jaworską. To było jeszcze w 2011 roku. Szantażował mnie, że nie zorganizuje u nas wystawy, jeśli się jej nie pozbędę i nie zmienię programu kina. Rozsyłał też różne pisma, m.in. do ministerstwa kultury, że Kino Centrum źle funkcjonuje i że ma małą liczbę widzów. Gdy frekwencja wzrosła, zaczął mówić, że kino jest słabe pod względem artystycznym.
A prezydent Michał Zaleski?
Nie na wszystko mam dokumenty. Kwestionował nasze wydatki, twierdząc, że trzeba wydawać większe pieniądze na kolekcję. Dostawałem polecenia, aby dokonywać konkretnie wskazanych zakupów. Tak nie można. Wybór artystów, których prace kupuje się do kolekcji, nie zależy od mojego i jego gustu. Są na to odpowiednie procedury. Propozycje są weryfikowane w drodze konkursu przez ministerstwo.
Porozmawiajmy szerzej o tych ingerencjach, które zarzuca Pan prezydentowi. Co to konkretnie było?
W CSW miałem bardzo zgrany zespół. Świetnie się z nim pracowało. Prezydent żądał ode mnie, abym etatowym pracownikom zmienił umowy na śmieciowe umowy-zlecenia, ale przy zachowaniu moich ludzi na tym samym stanowisku i powierzając te same obowiązki. To jest jawne łamanie prawa pracy, co potwierdza opinia prawna, którą zamówiłem w ubiegłym roku na koszt CSW. Zamówiłem ją, ponieważ chciałem się zabezpieczyć. Gdyby po zmianie umowy któryś z pracowników wniósł pozew do sądu, to ja bym za to odpowiadał i płacił odszkodowanie, a nie prezydent. Z opinii wynika również, że prezydent nie jest pracodawcą, a jedynie nadzoruje instytucję. Nie ma więc prawa ingerować w taki sposób. Narusza to także ustawę o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej.
Może prezydent miał podczas tych rozmów coś zupełnie innego na myśli?
To tak jak z „ostatecznym rozwiązaniem”. Mordowanie Żydów również zastąpiono innym zgrabnym określeniem.
Co jeszcze poza nakłanianiem Pana do zmiany umów?
Sprawa wyjazdów służbowych. Jechaliśmy do Kowna na 15-lecie najważniejszej galerii na Litwie, gdzie na ich prośbę prezentowaliśmy nasze CSW. Prezydent uznał, że wyjazd trwa za długo i skrócił go o jeden dzień. Przepadło ważne spotkanie z prezydentem Kowna. Najważniejsza sprawa dotyczy ingerencji w program instytucji. Mówię tutaj o nakazie zwiększenia budżetu na zakupy, przez co musiałem zmniejszyć budżet na wystawy. Efekt? Zrezygnowaliśmy z World Press Photo w ubiegłym roku.
Każdy, kto spojrzy na to z boku, powie: jedna wystawa mniej lub więcej nie ma znaczenia, a kolekcja musi przecież się powiększać. [break]
Kolekcja to nie tylko zakupy. Bardzo często twórcy, którzy prezentują się u nas, pozostawiali nam swoje prace w formie darowizny. Tak było m.in. w przypadku Jana Bardyszaka. To jedna z metod zdobywania prac. Prezydent tego nie rozumie. Myśli, że kolekcja to zbieranie znaczków. Tak nie jest.
Zgłosił Pana swoje uwagi do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego?
Decydujący głos ma prezydent, który według statutu jest głównym organizatorem. Zgłaszałem niektóre sprawy telefonicznie, miałem też poważną rozmowę z jednym z przedstawicieli ministerstwa. Stwierdzono, że wszystko jest w porządku. Ale ministerstwo praktycznie nie ma żadnego wpływu na CSW. Dają tylko pieniądze. Choć to błąd. Powinni naciskać na władze miasta, aby czym prędzej ogłoszono konkurs na nowego dyrektora.
Wie Pan, że wszystko, co mówi, będzie odbierane jako zemsta dyrektora, który został zwolniony?
A co ja mogłem wcześniej zrobić? Ukręciłbym sobie od razu na szyję powróz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska