Z roku na rok w Biegu Chemika bierze udział coraz mniej zawodników. Czy impreza umrze śmiercią naturalną?
<!** Image 2 align=none alt="Image 173472" sub="W tegorocznym Biegu Chemika wystartowało zaledwie dziewięciu zawodników Fot. Jarosław Czerwiński">Zaledwie dziewięciu biegaczy wzięło udział w rozegranej w miniony weekend w podwłocławskim Kruszynie szóstej edycji zawodów. Zdaniem Daniela Tarczyńskiego, prezesa WKB „Maratończyk” - współorganizatora zmagań, przyczyn spadającej frekwencji nie należy upatrywać w braku chętnych.
- Tych na pewno nie brakuje - mówi Daniel Tarczyński, szef Włocławskiego Klubu Biegacza. - Jednym z powodów jest fakt, że impreza ma charakter zamknięty, to znaczy jest skierowana do pracowników Anwilu i ich rodzin. Poza tym, wczesna pora rozpoczęcia zmagań uniemożliwiła przystąpienie do nich pracownikom pierwszej zmiany.
<!** reklama>Zamknięta forma mocno ograniczyła liczbę uczestników, ale jeszcze kilka lat temu w biegu brało udział 25 osób. Z roku na rok liczba biegaczy topnieje. Czy Bieg Chemika umrze śmiercią naturalną?
- Tak może się stać, wszystko jest jednak w rękach Anwilu, który decyduje o formule tej imprezy - dodaje prezes Tarczyński.
W VI Biegu Chemika każdy z uczestników miał do pokonania 4,3 tysiąca metrów, czyli jedna pętlę, która prowadziła przez teren lotniska w Kruszynie. Trzeci rok z rzędu pierwszy na mecie zameldował się Krzysztof Kapura, który przebiegł ten dystans w ciągu 16 minut i 42 sekund. Na drugiej pozycji bieg ukończył Filip Kamiński z czasem 17 minut i 35 sekund, trzeci na mecie był natomiast Dariusz Wienconek (A1) z czasem 18 minut i 30 sekund.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?