Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chotków: Ktoś wrzucił do lasu, zamknięte w worku szczeniaki. OTOZ Animals szuka sprawców [ZDJĘCIA, WIDEO]

maw
Ktoś porzucił szczeniaki w lesie.
Ktoś porzucił szczeniaki w lesie. OTOZ Animals - Inspektorat Zielona Góra
Kolejna interwencja OTOZ Animals - Inspektorat Zielona Góra i kolejny dramat. Tym razem, ktoś wyrzucił do lasu szczeniaki. - Boże... Czym te biedne zwierzęta sobie zasłużył, na takie traktowanie..... Ludzie są obrzydliwi! - komentuje internautka.

OTOZ Animals - Inspektorat Zielona Góra codziennie odbiera zgłoszenia o krzywdzonych zwierzętach. Jeździ po całym województwie i ratuje porzucone, skaleczone, zaniedbane psy i koty. Niestety, ale coraz częściej dochodzi do drastycznych sytuacji, w których to zwierzę staje się ofiarą.

Czytaj: W okrutny sposób zabił psa, bo szczekał i przeszkadzał mu [ZDJĘCIA DRASTYCZNE]

Tym razem inspektorzy uratowali dwa szczeniaki. Ktoś wrzucił je do czarnego worka i porzucił w lesie w Chotkowie (gmina Brzeźnica, powiat żagański). Zostawił na pewną śmierć.

- Czy ktoś rozpoznaje te szczenięta? Jeśli wiecie, kto może być ich właścicielem, skontaktujcie się z inspektoratem: tel. 570 136 666.

Wiele osób nie może uwierzyć, że nadal takie sytuacje mają miejsce. - Do jakich czasów się cofamy? - pyta internauta Marcin. -
- Jak tak można? Co z tymi ludźmi się dzieje? - dodają internautki pod postem umieszczonym przez OTOZ Animals na Facebooku.

Na szczęście inspektorzy w odpowiednim czasie przyjechali do lasu. Maluchy udało się uratować i są bezpieczne. - Zostały zabezpieczone i przewiezione do gabinetu weterynaryjnego. Niestety stwierdzono u nich grzybice. Są na kwarantannie, w trakcie leczenia - zapewniają wolontariusze z OTOZ Animals - Inspektorat Zielona Góra.

Teraz najważniejsze jest zdrowia psiaków i znalezienie im nowego domu. Obecnie szczeniaki przebywają w hoteliku. Potrzebują też leków. Liczy się każda złotówka.

Jak możecie pomóc?

  • Przelewu można dokonać na konto:
  • 96 1020 5402 0000 0702 0326 6210 OTOZ ANIMALS Inspektorat Zielona Góra z dopiskiem "Salsa i Nachos"
  • Przelewy zagraniczne: PL96102054020000070203266210 KOD BIC (Swift) BPKOPLPW
  • paypal: [email protected]
  • Można również wysłać SMSa na numer 72365 o TREŚCI S8899 Koszt 2,46 brutto (w tym VAT)
Pies, o którym pisaliśmy we wtorek, 18 września, że potrzebuje pomocy, nie zdołał jednak przeżyć. - Jego stan nagle się pogorszył. Weterynarze nie byli już z w stanie mu pomóc - mówi Dorota Makowska z zielonogórskiego oddziału Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt. Smutek, bo takie nadano mu imię, był trzymany w bardzo złych warunkach. Obrońcy zwierząt zawiadamiają prokuraturę. Pies umierał na terenie firmy mieszczącej się na terenie pow. świebodzińskiego, wśród ludzi, którzy codziennie patrzyli na jego cierpienie - informował zielonogórski inspektorat OTOZ Animals. Smutek, bo tak został nazwany czworonóg po przewiezieniu do weterynarza, walczył o życie i potrzebował pomocy. Obrońcy zwierząt jeszcze we wtorek zwracali się o pomoc w finansowaniu leczenia czworonoga. Niestety, było już za późno, by uratować psa. - Jego stan psa nagle się pogorszył. Weterynarze nie mogli podawać leków choćby w postaci płynów, ani dożylnie, bo żyły zaczęły już pękać. Zapadła decyzja, by nie przedłużać jego męki - mówi Dorota Makowska z OTOZ AnimalsAktywistów społecznych szokuje fakt, że nikt nie reagował na stan psa, a przecież wielu klientów koło niego przechodziło. Nie mówiąc już o pracownikach firmy. - Dopiero jedna z młodych osób zwróciła na to uwagę i nas zawiadomiła - przyznaje Makowska.Inspektorzy nie mają zamiaru odpuścić osobom, które doprowadziły do śmierci psa. - Zawiadomienie do prokuratury jest już napisane, dziś sporządzona zostanie jeszcze opinia weterynarza - wyjaśnia Makowska. Pies przebywał w stolarni, w kolczatce, leżał na uwięzi przywiązany smyczą do atrapy budy. Z daleka można było policzyć mu żebra. Na miejscu właścicielka tłumaczyła, że "jadł, że tak schudł w kilka dni (...) że do weterynarza nie zabrała, bo bała się go uśpić". Weterynarze stwierdzili jednak jednoznacznie, że jego stan, to efekt zagłodzenia. Miał liczne stany zapalne całego organizmu, trzustka była w fatalnym stanie, każda z nerek pracowała tylko w 25 proc, poziom cukru był na granicy, o krok by stwierdzić cukrzycę. Miał ropnie na dziąsłach i ropę w oczach. Przeczytaj też:   Pies umierał na oczach ludzi. Dramat psa. Kolczatka wbita w głowę zrywała z niego skórę. WIDEO:

Pies Smutek przegrał walkę o życie. Zwierzę było głodzone i ...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska