Zakład pogrzebowy „Sotor” reklamuje swe usługi przy nowym boisku na Skarpie. Jedni są zszokowani, inni uprawiają czarny humor. MOSiR, który na tym zarabia, twierdzi, że odmówić nie mógł.
<!** Image 2 align=right alt="Image 136462" sub="Dewizą firmy pogrzebowej „Sotor” jest: „nigdzie nie wchodzić z butami” / Fot. Paweł Wiśniewski">„Rzetelność. Kultura. Profesjonalizm. Sotor, usługi pogrzebowe” - tej treści czarno-biała tablica, opatrzona firmowym zniczem i danymi kontaktowymi firmy stoi tuż przed ogrodzeniem orlika. - Zgrzyt. Niesmaczne - komentuje pani Jolanta, codziennie mijająca reklamę. - Obok młodzież gra w piłkę. Skojarzenia mogą być różne...
Zbigniew Jaskólski, rzecznik Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Toruniu, skojarzeń nie ma. O godzinie 13.38, zgodnie z poleceniem, wysłaliśmy do niego pytania drogą elektroniczną. Między innymi o to, ile ośrodek na reklamie zarabia. E-mail doszedł do rzecznika dopiero po godz. 16, po interwencji kierownictwa redakcji. W związku z tym odpowiedzi na pytanie o pieniądze nie uzyskaliśmy. Dowiedzieliśmy się jednak, że MOSiR nawet gdyby chciał, odmówić firmie założonej przez eksradnego Krzysztofa Sobczaka nie mógłby.
<!** reklama>Jaskólski: - Nie mamy prawa odmówić żadnej legalnie działającej firmie.
„Nowości”: - Obojętnie, co chciałaby reklamować?
Jaskólski: - Obojętnie. Zresztą, proszę to wyraźnie napisać, w chrześcijańskim narodzie nie ma chyba nic wstydliwego w pogrzebie?
Pytaliśmy dalej. Czy reklamy zakładu pogrzebowego mogą zatem pojawić się na Motoarenie czy lodowisku Tor-Tor? - Tak - odpowiada MOSiR.
Krzysztof Sobczak, założyciel „Sotoru,” po pierwsze zaznacza, że nie wiedział o reklamie przy orliku. W firmie są ludzie odpowiedzialni za reklamę. Potwierdza jednak, że miejsce jest niezbyt właściwe. To jednak podobno „pryszcz” przy tym, jak reklamuje się jego konkurencja.
- Od kilku miesięcy zakłady pogrzebowe mało subtelnie walczą o zlecenia. Jeden z nowych na rynku reklamuje się na terenie parafii na Rubinkowie I. Z kolei przy kościele pod wezwaniem Chrystusa Króla inny zakład postawił reklamy aż z czterech stron. Do tego ksiądz z ambony dokłada swoje. Czy tak powinno być? - pyta Krzysztof Sobczak. - My chcemy pozostać subtelni. Nasza naczelna dewiza, jeśli chodzi o reklamowanie usług, to „nigdzie nie wchodzić z butami”. Po to, by niepotrzebnie nie drażnić.
„Życiorys Krzysztofa Sobczaka - czterdziestokilkuletniego torunianina, nawet wśród przedsiębiorców pogrzebowych i pracowników cmentarzy, mających przecież barwne biografie, wyróżnia się oryginalnością, choć nie jest to oryginalność, biorąca się ze zmienności charakteru i ról, przygody czy egzotyki. Raczej przejawia się bogactwem świata wewnętrznego, w filozofii zawodowej, sposobie postępowania i autoprezentacji” - czytamy na stronie „Sotoru”. Słowa o oryginalności autoprezentacji są, jak widać, trafione.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?