Pasja Michała Murzyńskiego zaczęła się we wczesnym dzieciństwie: podczas wakacji nad morzem trafił przez przypadek na wystawę ptaszników. To wtedy poczuł pierwszy raz na ręce delikatne dotknięcie czterech par nóg.
[break]
Ostrożność to podstawa
Mechanika ciała pająków i ich osobliwe piękno zafascynowały obecnego studenta informatyki UMK. Postanowił sprawić sobie takiego pająka. Gdy zaczął studiować, dokupił kolejne. Dziś w jego kolekcji jest już 38 okazów, każdy innego gatunku.
- Wśród moich pająków są takie, które mogą osiągać do 22 centymetrów długości, licząc od odnóża do odnóża - mówi Michał Murzyński. - Mam gatunki jadowite, których ukąszenie może powodować pieczenie, wymioty, ewentualnie skurcz mięśni. Ostrożność to podstawa. Mieszkam razem z dziewczyną i nie narażałbym jej na niebezpieczeństwo, moje pająki są zamknięte w szczelnych pojemnikach, nawet jeśli ze względu na klimat większość zwierząt nie przeżyłaby na wolności nawet dnia.
Lepiej, żeby sąsiedzi nie wiedzieli
Pająkom potrzebne są specjalne warunki: podściółka z włókna kokosowego, wysoka temperatura i wilgotność w pojemniku lub terrarium. Bez tego zwierzę nie przeżyje długo.
Przemysław, toruński terrarysta od 2010 roku, w swojej hodowli ma ponad 30 pająków. Nie chce podawać nazwiska, bo boi się niechęci sąsiadów.
- Ostatnio miałem wizytę policji, bo mój pies kilka razy zaszczekał. Co by było, gdyby sąsiedzi dowiedzieli się, że mam hodowlę egzotycznych pająków? - pyta miłośnik stawonogów.
Zabronione jest trzymanie gatunków o mocnym jadzie: czarnych wdów i wałęsaków. Jedynymi pająkami podlegającymi rejestracji w Polsce są te z rodzaju brochypelma. Są jednymi z najłagodniejszych ptaszników, polecanych dla początkujących hodowców i właśnie ta ich cecha doprowadziła do tego, że zagraża im wyginięcie - są przysmakiem w Ameryce Południowej. Dlatego każde zwierzę w hodowli powinno posiadać certyfikat urodzenia w niewoli i zostać zarejestrowane w Powiatowym Inspektoracie Weterynaryjnym.
Ambystoma w rejestrze
Inny rejestr zwierząt egzotycznych, wyłącznie kręgowców, prowadzi od 2004 roku Urząd Miasta. Widnieje w nim ponad 100 pozycji.
- Dominują węże i żółwie, ale zdarzają się też zwierzęta, o których wcześniej nie słyszałam, jak ambystoma (ogoniasty płaz przypominający wyglądem traszkę - przyp.red.). Najczęściej zgłaszane jest posiadanie jednej, dwóch sztuk, choć ostatnio zgłoszono do nas 24 papużki. Średnio rocznie napływa 8 do 12 zgłoszeń - mówi Ewa Marek, inspektor Urzędu Miasta, która zajmuje się ewidencją egzotycznych zwierząt.
Do Urzędu Miasta zgłaszają się głównie ludzie młodzi, w wieku studenckim, oraz osoby starsze. Opłata wynosi 26 zł. Ale wielu posiadaczy takich zwierząt nie wie o obowiązku rejestracji swoich okazów. Mimo że za niezgłoszenie zwierzęcia grozi kara aresztu lub grzywny, w rzeczywistości nie wiadomo, ile niezarejestrowanych zwierząt jest w posiadaniu torunian.
Luki w przepisach
Rozporządzenie ministra ochrony środowiska z 2011 roku określiło, jakie zwierzęta uznawane są za niebezpieczne, które trzeba zgłaszać do Głównego Inspektoratu Weterynarii, i zmusiło niektórych do zaprzestania hodowli.
- Terraryści chcieli innych przepisów: z ograniczeniami związanymi z posiadaniem licencji, dodatkowymi opłatami i rejestracją zwierząt niebezpiecznych - mówi toruński miłośnik gekonów i węży Mirosław Manelski. - W przypadku ucieczki zwierzęcia niebezpiecznego byłoby dokładnie wiadomo co komu uciekło. Obecne przepisy nie rozwiązują sprawy. Widzę dwa problemy: pierwszy, że te zwierzęta nadal część osób hoduje, tyle że po kryjomu. Drugi - nie wiadomo, co z tymi zwierzętami począć. Dotychczasowy hodowca powinien oddać zwierzęta do ogrodów zoobotanicznych lub innych jednostek, ale te niekoniecznie muszą je przyjmować.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?