Co łączy Toruń z Kopenhagą? Zdradza muzyk Sebastian Zawadzki, od lat mieszkający w jednym z najszczęśliwszych krajów świata

Sebastian Zawadzki to pianista jazzowy, producent muzyczny, kompozytor muzyki fortepianowej, klasycznej i filmowej, a także jeden z bardziej oryginalnych talentów międzynarodowej sceny jazzowej. W dorobku ma 10 płyt i miliony odsłuchań w serwisach streamingowych. Urodził się 30 lat temu w Toruniu, ale w 2010 roku przeniósł się do Danii - najpierw do Odense, a cztery lata później do stolicy, gdzie studiował na tamtejszej Akademii Muzycznej. W Kopenhadze muzyk mieszka do dziś, ale gdy tylko może, odwiedza rodzinne strony. Ostatnio do Torunia wpadł na chwilę, w trakcie Festiwalu EnergaCAMERIMAGE.
- Miesiąc wcześniej odbyłem intensywną trasę po Polsce. Festiwal Crossing Jazz w Zielonej Górze, 100-lecie ZSM i występ w trio Bogdanem Hołownią oraz Mateuszem Sobiechowskim, potem nagrywanie płyty solowej w Trójmieście. Na koniec moje 30. urodziny zbiegły się z koncertem na Od Nowa Jazz Festiwal w doborowym towarzystwie. Było tak cudnie, że jeszcze udało się zagrać nocne jam session ze starymi znajomymi w klubie przy Gagarina - mówi muzyk.
Na święta znów zawita do Torunia. W rodzinnym mieście zostanie chwilę dłużej, by 29 grudnia zagrać w pełni akustyczny koncert w Dworze Artusa. Jak zapowiada, będzie to "występ melancholijny, pełen wysublimowanych tonów i zaaranżowanych kompozycji, gdzie dominuje przestrzeń, ale też wirtuozeria."

- Bo w składzie mam młodych wirtuozów jazzu, a pisząc muzykę dla tego projektu, inspirowałem się zarówno współczesnym jazzem, jak i w pewnym stopniu muzyką klasyczną. Mógłbym tutaj wymienić pianistów takich jak Bobo Stenson, Tord Gustavsen, czy choćby naszego polskiego Marcina Wasilewskiego - mówi Sebastian Zawadzki.

Jego zdaniem koncert powinien zainteresować wrażliwych słuchaczy oraz takich, którzy w muzyce szukają wytchnienia. Nie wiadomo, kiedy artysta ponownie wystąpi w Toruniu, szkoda więc przegapić tę okazję. Podczas grudniowego koncertu na scenie towarzyszyć mu będą Kacper Skolik na perkusji oraz Maciej Kitajewski na kontrabasie.

Skoro artysta tym razem zostanie w Toruniu nieco dłużej, zapytaliśmy go o ulubione miejsca. Wolny czas muzyk lubi spędzać nad Wisłą.

- Uwielbiam także klimat kawiarni w CSW. Tutaj zwykle przesiaduję i pracuję - mówi.

A jakie miejsca poleca zobaczyć torunianom w Kopenhadze? - Swego czasu często odwiedzali mnie znajomi z Polski. Z dużą dozą powagi mógłbym rzec, że czuję się jak zawodowy przewodnik turystyczny po tym mieście, znam je praktycznie na pamięć - twierdzi Sebastian Zawadzki. Na co dzień mieszka w dzielnicy Sydhavn, bardzo blisko starówki i stacji kolejowej. - Jako meloman polecam szczególnie wydarzenia artystyczne, Operę, Teatr - wymienia.

- Uwielbiam też dużą liczbę parków rozłożonych równomiernie po mieście. Nawet w ścisłym centrum łatwo jest dostać się rejonu, gdzie można odetchnąć świeżym powietrzem - mówi muzyk.

Według niego Kopenhaga jest miastem "nieprzeładowanym", w którym czuć przestrzeń. Choć torunianin mieszkał i przebywał w wielu różnych miejscach na świecie, z czystym sumieniem przyznaje, że to właśnie Kopenhaga jest cudownym miastem do życia oraz pracy. - Za nic nie oddałbym tego spokoju, jaki mam tutaj.
Czy w takim razie stolica Danii ma coś wspólnego z Toruniem?

- To bardzo ciekawe i trudne pytanie. Na pewno obydwa miasta łączy bogata oferta kulturalna. No i jeszcze jedno: w obu miejscowościach czuje się stosunkowo bezpiecznie. Nie wszędzie tak jest - przyznaje Sebastian Zawadzki.

Koncert Sebastian Zawadzki Polish Trio już 29 grudnia, o godz. 19:00, w Dworze Artusa.