Co po Metronie? Czy powstaną tu kolejne "Mieszkania Plus" w Toruniu?

Zobacz wideo: Lekarze i NFZ będą dzwonić i zachęcać do szczepień.

W sierpniu miną już 3 lata od czasu, gdy ponad 130 pracowników fabryki wodomierzy Metron otrzymało wypowiedzenia. Zakład zakończył działalność, a majątek przejął Skarb Państwa (wcześniej spółka od 2000 roku go dzierżawiła). Stało się to na mocy prawomocnego wyroku Sądu Apelacyjnego w Gdańsku. Zabezpieczeniem nieruchomości i ruchomości, inwentaryzacją i przygotowaniem do zbycia zajmowali się urzędnicy wojewody.

Już w styczniu br. media dowiedziały się, że majątek jest wystawiany na licytacje. - Uzyskano zgodę Prokuratorii Skarbu Państwa na zbycie ruchomości objętych wyrokami o wydanie majątku, trwa dalsza procedura związana z ich zbyciem. - informował Kujawsko-Pomorski Urząd Wojewódzki (za: "Gazeta Pomorska" 29.01.2021).

W tle była awantura o rzeczoznawcę, któremu wojewoda powierzył inwentaryzację i wycenę majątku. W cyklu publikacji sprawę opisywał Maciej Czerniak z "Gazety Pomorskiej". Okazało się, że Michał Bielecki był skazany w 2017 roku w sprawie głośnej swego czasu afery z komornikiem, który zlicytował majątek przedsiębiorcy z Nidzicy. Wojewoda przed powierzeniem zadania tego nie wiedział, a rzeczoznawca zapewniał media, że walczy o uniewinnienie. Kontrowersje jednak nie zniknęły.

Według Leszka Pilarskiego, byłego prezesa spółki Metron oraz części byłych pracowników, wycena majątku opiewająca na 2 mln zł jest rażąco zaniżona. W tle całej sprawy pozostaje też los pracowników. Część z nich sądzi się obecnie z wojewodą jako przedstawicielem państwa w sądzie pracy w Toruniu, domagając się m.in. przywrócenia do pracy na podstawie art. 23 prim Kodeksu pracy (opisuje on sytuację przejścia zakładu pracy na innego pracodawcę i jego obowiązki wobec pracowników; wyklucza też przejecie jako powód do wypowiadania umów o pracę).

Jak zatem widać, wiele wokół majątku i byłych pracowników Metronu jeszcze się dzieje. Co natomiast czeka teren, na którym stoi jeszcze zakład? Na początku roku 2020 odbyło się spotkanie wojewody Mikołaja Bogdanowicza z przedstawicielami Krajowego Zasobu Nieruchomości oraz przedstawicielami Prezydenta Miasta Torunia. Omawiano na nim właśnie możliwości zagospodarowania majątku pozostałego po byłej spółce Metron. Odbyła się też wizja lokalna.

- Na tym obszarze mogłyby powstać mieszkania w ramach programu Mieszkanie Plus - zdradzał nam w lipcu ub.r plany Adrian Mól, rzecznik wojewody.

Czy po roku ten plan jest wciąż aktualny? Pierwsze osiedle "Mieszkania Plus" w Toruniu powstaje przy ul. Okólnej. W sierpniu ruszy nabór dla zainteresowanych 320 lokalami. Wiadomo, że będzie ich wielu. Druga taka inwestycja w mieście również mogłaby skończyć się powodzeniem. A teren pod Metronem już dziś otaczają nowe budynki. Duże osiedle wyrasta na terenie po dawnej rzeźni czyli Tormięsie, u zbiegu ulic Lubickiej i Targowej. Mniejsze - Osiedle Artystyczne - po sąsiedzku do Metronu (adres: ulica Targowa 12, 12a, 16, 18). Inwestorem jest spółka "Budlex Targowa", a wykonawcą spółka Hiram.

- Obecnie dobiega końca procedura związana ze zbyciem ruchomości (po fabryce-red.) należących do Skarbu Państwa. Brane są pod uwagę różne warianty, w tym przeznaczenie całości lub części terenu na realizacje programu Mieszkanie Plus. Jednak decyzje i zintensyfikowanie prac w zakresie zagospodarowania nieruchomości związane są z ostatecznymi rozstrzygnięciami związanymi z tzw. przedmiotami ruchomymi, czyli maszynami i urządzeniami - mówi dziś Adrian Mól, rzecznik wojewody.

Do tematu będziemy wracali.

WARTO WIEDZIEĆ:

Spółka Metron od wielu lat była skonfliktowana ze Skarbem Państwa. Działalność prowadziła na mocy umowy prywatyzacyjnej zawartej z państwem w 2000 roku. Już w 2001 roku, jak twierdzą zarządzający Metronem, państwo krzywdząco dla spółki podniosło opłaty legalizacyjne wodomierzy i to wpędziło ją w długi. Przestała płacić raty dzierżawy za mienie (grunt, zakład i maszyny), zalegała z podatkami, wypłatami dla pracowników.

Zaległości w opłacaniu ZUS-u pracownikom sięgały nie miesięcy, ale lat. Postępowanie układowe spółki z wierzycielami nie przyniosło efektów. W 2007 roku Skarb Państwa wypowiedział spółce umowę, ale fabryka dalej działała. Toczyły się boje administracyjne i sądowe.

Na mocy prawomocnego od lipca 2018 roku wyroku Sądu Apelacyjnego w Gdańsku spółka musiała wydać mienie Skarbowi Państwa. Tak się stało i grunt oraz część maszyn przejęli reprezentanci państwa w terenie, czyli urzędnicy wojewody.