Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co się wydarzyło na basenie przy ulicy Hallera?

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Rwąca rzeka w miniaquaparku przy ulicy Hallera. To także w tym miejscu „grasował” podejrzany 54-latek
Rwąca rzeka w miniaquaparku przy ulicy Hallera. To także w tym miejscu „grasował” podejrzany 54-latek Archiwum
Mężczyzna po „50”, z obrączką na palcu, lubiący podpływać do grup dzieci - to z powodu jego zachowania policja interweniowała na pływalni MOSiR-u przy ulicy Hallera w Toruniu. Tym razem „tylko” objawił się bez kąpielówek 10-letnim dziewczynkom.

[break]
Pływalnia przy ulicy Hallera, choć ulokowana przy Zespole Szkół nr 14, działa pod skrzydłami Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Toruniu.

Jej kierownik Maciej Grzeszczak kojarzy „tego gościa”. Podobnie zresztą kojarzą go ratownicy, instruktorzy pływania, rodzice i dzieci. Zanim w poniedziałek 54-latek obnażył się w wodzie przed dziewczynkami i wezwano policję, wiele razy zachowywał się dziwnie.

Kierownik: zawsze sam

- Ten mężczyzna pojawiał się na naszym basenie kilkunastokrotnie. Zazwyczaj w godzinach przedpołudniowych (dzieci mają wówczas tam zajęcia - przyp. red.), zawsze sam. Różne rzeczy można było o nim usłyszeć, ale gorzej było ze złapaniem za rękę - mówi Maciej Grzeszczak.

PRZECZYTAJ:Rodzice: Nie chcemy pedofila na basenie!

Kierownik nie kryje, że w poniedziałek - po tym, jak 10-latki zgłosiły opiekunowi, że mężczyzna przed nimi zdjął kąpielówki w basenie - odebrał telefon od ratownika. Ten pytał, co ma robić: wzywać policję czy nie.

- Uznałem, że trzeba wezwać - mówi Maciej Grzeszczak. - Potem policjanci byli u mnie, przeglądaliśmy razem monitoring. To obnażenie zdarzyło się w rwącej rzece. Woda tam wiruje, jest natleniona, więc widoczność jest słaba. Ale mam nadzieję, że policyjnym technikom uda się coś z nagrania odczytać.

Jak podkreśla, w jego 9-letniej karierze kierowniczej to pierwszy taki przypadek. Przywykł już do interwencji pod tytułem „młodzi migdalą się w wodzie, to obrzydliwe!” - od starszych pływających, ale żeby taki obrzydliwiec...

- Chociaż, gwoli ścisłości, to podobnie brzydki przypadek mieliśmy kiedyś w MOSiR-ze na kortach. Facet podglądał dziewczynki. Była wzywana policja, ale uciekł - kończy.

O poniedziałkowym zajściu na basenie przy ulicy Hallera najwięcej do powiedzenia ma opiekun grupy dziewcząt. Celowo nie ujawniamy ani jego personaliów, ani nie opisujemy bliżej grupy. Zostańmy przy tym, że chodzi o dziewczęta w wieku 10 i 11 lat.

Opiekun: już wiele razy

- Dziewczynki były w rwącej rzece. On też się tam ustawił. Widziałem jego ramiona i głowę - relacjonuje instruktor. - W pewnej chwili moje podopieczne wyszły. Chwilę się wahały, były skołowane. W końcu powiedziały, o co chodzi: że facet, stojąc tuż przed nimi w wodzie, zdjął kąpielówki.

Dziewczynki powiedziały, że ten mężczyzna, stojąc tuż przed nimi w wodzie, zdjął kąpielówki. - Opiekun grupy dziewcząt

Opiekun podkreśla, że postanowił zareagować ostro (czyli wezwać policję i nie pozwolić czmychnąć gościowi), bo mężczyzna był mu już znany.

- Wszyscy, można powiedzieć, mieliśmy na niego oko: ratownicy, rodzice. Co robił? Podpływał do dzieci, wchodził za nimi na zjeżdżalnię, był za blisko. Niektóre matki krzyczały do niego: „Precz od mojego dziecka” - ciągnie opiekun.

W poniedziałek został przesłuchany. Widział też w Komendzie Miejskiej Policji dwie swoje podopieczne z rodzicami. Od policjantki z komisariatu na Podgórzu dowiedział się, że mężczyzna przyznał się do zdjęcia kąpielówek. Podobno było to dla niego „normalne”. Instruktor liczy zatem, że ową normalność zbadają policja i prokuratura.

Rodzice: ksywa Pedofil

Na pływalni przy ulicy Hallera zajęcia mają też dzieci kilkuletnie - z pobliskiego przedszkola. W poniedziałek rodzice części z nich byli świadkami interwencji policji. Mówią, że odetchnęli z ulgą. Ulga potrwa, jeśli mężczyzna zostanie skutecznie odizolowany od dzieci.

- Nie tylko ratownicy i recepcjoniści, ale nawet pani sprzedająca w kiosku przy ulicy Hallera mówi o tym gościu „Pedofil”. Opiekunowie ostrzegali się przed nim wzajemnie już dawno - twierdzą rodzice (nazwiska znane redakcji). - Na taką ksywę to chyba trzeba sobie zapracować, prawda?

Rodzice opowiadają o dziwnych zachowaniach mężczyzny polegających na nienormalnym szukaniu kontaktu z dziećmi.

- A że ściąga slipy notorycznie, to już chyba wszyscy wiedzieli - dodają.

Policja: oceni prokurator

Oficjalne stanowisko toruńskiej policji jest na razie ostrożne. Jej rzeczniczka Wioletta Dąbrowska przekazuje, że na basenie interweniowali najpierw funkcjonariusze z Podgórza, a zaraz za nimi - grupa z Komendy Miejskiej Policji. A to ze względu na możliwość zaistnienia przestępstwa na tle seksualnym.

Przesłuchano opiekuna dziewczynek, ratowników, kierownika basenu, rodziców. Dzieci nie przesłuchano, bo policji tego robić nie wolno. Oczywiście, wysłuchano też tłumaczeń 54-letniego mężczyzny. Zabezpieczono monitoring.

- Zebrany materiał przekazaliśmy do oceny Prokuraturze Rejonowej Toruń-Wschód - mówi rzeczniczka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska