Co w Magazynie "Nowości"? Obejrzyjcie wideo!
Uciekli przed wojną z Donbasu. Nowe życie znaleźli u nas
Gdy weźmiesz chinkale do ust, najpierw poczujesz delikatne ciasto. W nos uderzy cię aromat mięsa, czosnku, cebuli i kolendry. Potem podniebienie zaleje ciepły bulion. I wtedy dopiera zacznie się kulinarna przygoda! Farsz tych ręcznie lepionych przez Bogoslawskich pierożków gruzińskich to czysta poezja.
- Zawsze warto popróbować czegoś nowego - uśmiecha się do gości Władysław Bogoslawski, z satysfakcją wypatrujący reakcji na pierwsze kęsy chinkale. - A mamy jeszcze pielmieni, manty na parze, ruskie... Mamy prawdziwą solankę, charczo, szurpę. Jeszcze kilka lat temu wszystkie te cuda można było smakować na wschodzie Ukrainy. Potem przyszła wojna. Pamiętają strach, rozpacz, skłócone rodziny, ostrzelany autobus w którym przeżyła tylko jedna osoba.
Dziś swój smakowity interes prowadzą w toruńskim Kaszczorku.