Co w piątkowym Magazynie "Nowości"? Obejrzyj wideo!
Ludzie czy świnie? Mistrz Wyczółkowski w grobie się przewraca
Przez otwarte oko pracowni artysty widać kwitnący sad. „Wiosna wchodzi ze swym zapachem i podmuchem. O tej wiośnie chcę śnić w grobie” - napisał Wyczółkowski w komentarzu do obrazu, który namalował w Gościeradzu. Dziś zamyka się tu okna przed smrodem gnojowicy.
Potworny smród gnojowicy z ogromnej fermy świń, usytuowanej w centrum Gościeradza, wdziera się do domu, a wraz z nim roje much. Mieszkańcy, którzy w dworku Saganowskich, gdzie Wyczółkowski był stałym gościem, założyli stowarzyszenie jego imienia, są zrozpaczeni.
- Chcieliśmy wskrzesić pamięć o artyście, organizując m.in. warsztaty i plenery malarskie w miejscu, które Wyczółkowski sobie upodobał, ale lokalni decydenci zamiast nas wspierać, dali zielone światło przemysłowej fermie świń, która niszczy nasze plany, zdrowie i życie oraz walory turystyczne Gościeradza - słyszymy od mieszkańców.
W tym salonie w dworku Saganowskich Leon Wyczółkowski bywał bardzo często. Pani Małgorzata opiera się o krzesło, na którym artysta zawsze siadał.