Co w piątkowym magazynie "Nowości"? [ZAPOWIEDŹ]
Nie bij, nie krzycz! Ratownik to też człowiek!
- W takich warunkach nie da się pracować. Zamiast skupić się na ratowaniu cudzego życia, musimy ratować własne – opowiadają polscy ratownicy medyczni. Mimo że mają status funkcjonariuszy publicznych, w ostatnich latach coraz częściej stają się ofiarami agresji fizycznej pacjentów i ludzi z ich otoczenia. Są popychani, kopani, traktowani pięścią, nożem i siekierą. Nie ma tygodnia, by media nie doniosły o kolejnej napaści.
Tydzień temu na bulwarach nad Brdą w Bydgoszczy dwaj ratownicy przez pół godziny odpierali ataki oszalałego nożownika, bo patrol policji miał problem z lokalizacją miejsca. W końcu zamknęli ambulans i uciekli na sąsiednią ulicę. Kilka tygodni wcześniej na toruńskim Rudaku pijany partner pacjentki zdemolował karetkę i odgrażał się medykom. Bo nie pozwolili mu wsiąść do ambulansu.
- Tego jest tyle, że już nie ogarniamy – mówi Stefania Habowska z Polskiej Rady Ratowników Medycznych. Podejmowane przez PRRM próby zmiany tej sytuacji nic nie dają, a na porządną kampanię informacyjną organizacja nie ma pieniędzy. Część ratowników odchodzi z zawodu.