Co z tym browarem?

Plany zagospodarowania terenu po Browarach Grudziądz są znane już od dawna. Sprawdziliśmy, co sprawia, że nadal nie są realizowane?

<!** Image 2 align=none alt="Image 192620" sub="Tak ma wyglądać mała galeria w browarze [Fot.: archiwum]">O browarach pisaliśmy już kilka miesięcy temu, kiedy do naszej redakcji zgłosili się zaniepokojeni sytuacją mieszkańcy.

- Przechodzę koło ruin po zakładzie codziennie, idąc do pracy. Patrząc na to wszystko, aż trudno uwierzyć, że kiedyś firma była potęgą na rynku spożywczym. Problemem jest przy tym fakt, że od dłuższego czasu nic na tym terenie się nie dzieje, poza aktami dewastacji, kradzieży i pijackimi spotkaniami tutejszych chuliganów - mówił nam wówczas pan Maciej (nazwisko do wiadomości redakcji).

<!** reklama>Sprawdzając teren, sami przekonaliśmy się, że wejść może tu każdy. Co prawda brama główna jest zamknięta, ale poza nią są jeszcze dwa nieogrodzone przejścia, znajdujące się tuż przy ul. Sikorskiego. Na miejscu zastaliśmy śmieci, butelki po alkoholu i porozrzucane elementy budowlane. Zagrożenie dla przechodniów, a także utrudnienia w ruchu pieszych stwarzały też sypiące się na chodnik duże fragmenty tynku, które jak zapewniali nas zarządzający obiektem, zostaną usunięte. Niestety, tak się nie stało. Nie zmieniło się również nic w kwestii zabezpieczenia terenu. A warto przy tym dodać, że tuż obok placu chuligańskich spotkań, o których wspominał grudziądzanin, znajduje się przystanek autobusowy.

<!** Image 3 align=none alt="Image 192620" sub="Tak wciąż wygląda teren po zlikwidowanym zakładzie [Fot.: Aleksandra Grzona]">- Przechodziłam przy browarze kilka dni temu. Widziałam na placu dwóch mężczyzn, którzy podnosili jakieś elementy budowlane. To z pewnością nie byli pracownicy żadnej ekipy remontowej. Jak to możliwe, że do kradzieży dochodzi tam już w biały dzień? - pyta Martyna Jawor, grudziądzanka. Straż Miejska w Grudziądzu podkreśla, że winni są tu głównie właściciele terenu.

- Nadal przyjmujemy zgłoszenia dotyczące kradzieży i dewastacji w tym rejonie. Czasem, przechodząc tędy, można nawet usłyszeć uderzenia ciężkich narzędzi, którymi posługują się złomiarze - mówi Jan Przeczewski, komendant Straży Miejskiej w Grudziądzu. - Miejsce jest prywatne, więc całkowitą odpowiedzialność za nie ponoszą zarządzający. Ich zadaniem jest też dbanie o porządek na placu.

Ci jednak podkreślają, że są bezsilni.

- Ze względu na niską szkodliwość czynu, złodzieje są wypuszczani i koło się zamyka. Syzyfową pracą jest też grodzenie bram wejściowych - uważa Jacek Matuszczyk, prokurent Browarów Grudziądz.

Podkreślał przy tym, że sytuacja w tym miejscu może się zmienić dopiero, kiedy zacznie się budowa galerii i obiekt będzie nadzorowany przez cały czas.

Kiedy jednak to nastąpi? W lakonicznej odpowiedzi, jakiej udzielił zarząd, znowu kryje się powracający problem braku porozumienia z konserwatorem zabytków.

- Nic się w tej kwestii nie zmieniło - informuje Waldemar Siwak, prezes firmy.

Tymczasem zgoła inne światło na sprawę rzuca wypowiedź konserwatora.

- Nie rozumiem, z czego wynikają rzekome nieporozumienia, skoro od dwóch lat przyjmuję to samo stanowisko. Projekt nowej budowli ma zachowywać tożsamość miejsca. Szczególnie zależy nam na wartościowej XIX-wiecznej ścianie szczytowej. Ostateczne porozumienie w tej sprawie zapadło 26 czerwca tego roku. Plany zostały zaakceptowane - podaje Sambor Gawiński, wojewódzki konserwator zabytków.

W kolejnej rozmowie z prezesem firmy usłyszeliśmy, że galeria handlowa powstanie przy ul. Sikorskiego w przyszłym roku. Nie udało nam się jednak uzyskać informacji, dotyczących szczegółów inwestycji.