Co zmieniło się we wnętrzu auli UMK po długim remoncie?

Pamiętamy jak było: boazeria czająca się na odwiedzających w foyer, a przede wszystkim na głównej sali, gdzie klepki odpadały ze sceny przy niskich dźwiękach. Obiekt - który gościł m.in. Jana Pawła II i Julio Cortazara - przez kilkanaście lat czekał na remont. I oto stało się. Na jego przeprowadzenie uczelnia przeznaczyła środki pozyskane z Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Na ocieplenie budynku i pomalowanie elewacji, które potrwa do końca września, musiała już dołożyć z własnej kieszeni. W sumie wyszło 10,7 mln zł brutto. Jakie są plany władz UMK związane z obiektem?
[break]
- Zamierzamy jeszcze bardziej wykorzystać aulę UMK do organizacji konferencji o charakterze międzynarodowym - mówi „Nowościom” prof. Andrzej Tretyn, rektor UMK. - Myślę, że na pewno będziemy konkurować z Jordankami. Obiekt musi na siebie zarabiać, a więc będzie to nie tylko centrum konferencyjne, ale również centrum kultury i sztuki.
Ci, którzy pamiętają poprzedni wygląd auli UMK, widząc jej wnętrze mogą przeżyć szok. Poza posadzką, niemal wszystko uległo zmianie. Pierwsze, co zwraca uwagę to jasność, bijąca z każdego pomieszczenia, a przede wszystkim ze ścian, z których zerwano drewniane panele. Największe zmiany zauważalne są w głównej sali. Nowy sufit, składający się z kilkunastu poukładanych jedna na drugą płaszczyzn, żłobione jasne panele na ścianach, które mają poprawić możliwości akustyczne, a także nowe fotele. W sumie 900 sztuk. Niech nikogo nie zwiedzie, że ich obicia w kolorze szarości to efekt przypadku.
- Cała kolorystyka była konsultowana z pracownikami Wydziału Sztuk Pięknych UMK - mówi Maurycy Męczekalski, dyrektor Akademickiego Centrum Kultury i Sztuki. - Obiekt zyskał klimatyzację. Jest nowoczesne nagłośnienie, ekran kinowy, projektor multimedialny, a nawet tylny sztankiet horyzontalny, na którym można zamontować oświetlenie i elementy scenografii. Nowością są dwie kabiny do tłumaczenia symultanicznego naprzeciwko sceny. Co ciekawe, w wyremontowanym budynku swoją siedzibę znajdzie 56-osobowy Chór Akademicki UMK.
- Czy w auli będą odbywały się jego próby? - pytają „Nowości”.
- Nie. Będziemy mieli jedynie biuro oraz pomieszczenie na nasze stroje oraz nuty - tłumaczy prof. Arkadiusz Kaczyński, dyrygent chóru. - Próby nadal będą odbywały się na Wydziale Biologii i Nauk o Ziemi UMK.