Coraz więcej słońca, dłuższy dzień, a my jesteśmy w bardzo kiepskiej formie

[break]
Bardzo dużo osób ostatnio choruje m.in. na zapalenie płuc, infekcje, ma kłopoty z krążeniem, stawami. Dopadają ich stany depresyjne.

- Pochodziłam po dworze przez cztery godziny. I zamiast lepiej się poczuć, jestem chora. Nie mogę się ruszać. Dopadło mnie przeziębienie - narzeka pani Marzena.

W czasie przesilenia wiosennego dochodzi do wzmożonej aktywności bakterii i wirusów.

- Częściej chorują zarówno dzieci, jak i starsze osoby - mówi doc. Sławomir Czachowski, prowadzący praktykę lekarza rodzinnego w Toruniu. - Dotyczy to też ludzi młodych i wydawałoby się silnych, żyjących na co dzień w ciężkim stresie, obarczonych obowiązkami, w tym zawodowymi, ponad miarę. Oni uważają, że nie mogą sobie pozwolić na chorowanie. A ich układ immunologiczny zaczyna szwankować, miedzy innymi z powodu podwyższonego poziomu kortyzolu, czyli hormonu stresu.

W tygodniach między zimą a wiosną pogoda jest zmienna, ale dzień robi się coraz dłuższy, jest coraz więcej światła.

- Ludzie masowo ruszają więc do ogrodów, spędzają tam po kilka godzin. Albo wychodzą na wielogodzinne spacery z kijkami. A nie są do tego przyzwyczajeni. Potem cierpią na dyskopatie, bóle mięśni, dokuczliwe objawy związane z układem krążenia, powikłania choroby wieńcowej, zapalenia płuc, infekcje - wymienia doktor Sławomir Czachowski.

- Częstsze choroby spowodowane są zwiększoną komunikacją między ludźmi, przez co następuje wymiana infekcji. Do tego dochodzi nadużywanie antybiotyków. Wiara w cudowne ich działanie. Pacjenci nie chcą iść na 2-3 dni zwolnienia, wymuszają więc na lekarzach zapisywanie antybiotyków. My dajemy się, niestety, czasami, przekonać. Poza większym wysiłkiem, intensywniejszymi kontaktami między ludźmi, dodatkowo źle na samopoczucie wpływa zmiana czasu.

Jak sobie radzić?

- Nic nie robić na siłę - radzi doktor Sławomir Czachowski. - Wskazany jest umiar, rozsądek, dystans, spokój. Nie ma co liczyć, że zażyjemy witamin i wszystko minie, bo to tylko placebo.