Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czarę goryczy przelali kibice

Dariusz Łopatka
Co tak naprawdę było przyczyną pańskiej rezygnacji z pracy w toruńskim klubie?

Rozmowa z WIESŁAWEM WALICKIM, byłym szkoleniowcem hokeistów Nesty Karaweli Toruń.

<!** Image 2 align=none alt="Image 182597" sub="W rozgrywkach PLH drużyna Wiesława Walickiego wygrała pięć z dwudziestu sześciu meczów /Fot.: Adam Zakrzewski">Co tak naprawdę było przyczyną pańskiej rezygnacji z pracy w toruńskim klubie?

Przede wszystkim zabawa w „ciuciubabkę” z wypłatami, a także kłopoty organizacyjne klubu, m.in. ze sprzętem. Czarę goryczy przelali natomiast kibice, którzy wykrzykiwali moje nazwisko. Prosiłem osoby związane z klubem o interwencje w tej sprawie, jednak nie zareagowały. W innych krajach zmiany trenerów odbywają się kulturalnie. Tutaj nie. Wydaje mi się tymczasem, że to nie ja powinienem dostać po głowie.

<!** reklama>Kibice pomylili adresatów, gdyż pracowałem sumiennie i wykonywałem swoje zadania. Drużyna zdobyła osiemnaście punktów i pokazała się w PLH z dobrej strony, co zauważyli także nasi przeciwnicy. Prawda jest jednak taka, że to nie ja nie wywiązywałem się z umów. Wraz z Markiem Góreckim stworzyliśmy tymczasem drużynę wspartą zawodnikami Stoczniowca Gdańsk, klubu, który boryka się z problemami, klubu, który podupadł.

<!** Image 3 align=none alt="Image 182597" sub="Juniorzy Sokołów po zakończeniu finału mistrzostw Polski z 2010 roku. Torunianie zdobyli wówczas srebrny medal /Fot.: Jacek Smarz">Nasz zespół pokazał natomiast, że potrafi walczy i sprawiać niespodzianki, więc dlaczego gdańszczanom dostaje się po uszach? Co by nie zrobili, są krytykowani. Z jednej strony wszyscy chcielibyśmy, aby drużyna miała w swoim składzie samych torunian, aczkolwiek trzeba zauważyć, że nie ma tutaj tak wielu hokeistów, którzy sprostaliby wymaganiom Polskiej Ligi Hokejowej. Wracając, do pytania, nie bez wpływu na moją decyzję miało również zachowanie kolegów po fachu, mniejsza o ich nazwiska, pracowników toruńskich klubów.

W związku z Pana rezygnacją pojawiły się plotki, że spotkał się Pan z groźbami ze strony kibiców.

Trudno mówić o groźbach, ale rzeczywiście zdarzyło się tak, że po jednym z meczów podeszły do mnie dwie osoby i domagały się mojej rezygnacji.

Jak Pan reagował na niepochlebne komentarze i uwagi w stosunku do swojej osoby.

Było kilka takich nieobiektywnych komentarzy, po których robiło się przykro. W internecie każdy jest jednak mądry, bo pisząc co chce jest anonimowy. Poza tym odnoszę wrażenie, że hokej jest tak prostą dyscypliną, że znają się na nim wszyscy. Kultura kibicowania w Toruniu jest jaka jest, ale nie zasłużyłem na to, żeby wylewać na mnie pomyje.

Pana oponenci wskazywali, że przeskok między pierwszą ligą czy rozgrywkami młodzieżowymi a PLH, jest zbyt duży, twierdząc, że nie poradził Pan sobie.

Myślę, że te osoby nie znają się na hokeju. Swój warsztat zmodyfikowałem w oparciu o poczynania i taktykę, jaką stosował w Toruniu Jarmo Tolvanen (w sezonie 2008-2009 prowadził Toruński Klub Hokejowy - przyp. red.). Osiemdziesiąt procent tego, co wdrożył Fin, stosowałem w pracy z tą drużyną. Dobierałem nawet podobną taktykę. Różnica polegała jedynie na motywacji. Wszystko to do pewnego czasu zdawało egzamin.

Nasza gra wyglądała tak, że byliśmy w stanie prowadzić wyrównaną rywalizację z każdym ligowym rywalem. Sprawialiśmy niespodzianki. Przełom nastąpił chyba 30 września. Graliśmy wówczas w Nowym Targu (przegrana Nesty Karaweli 2:3 - przyp. red.). Przed meczem wszyscy zawodnicy czekali na informację od działaczy odnośnie zaległych wypłat. Nikt nie zadzwonił, a wystarczyło powiedzieć, że przelewy od sponsora już zostały dokonane, a pieniądze będą na kontach za kilka dni.

Wydaje się, że później nie poszliśmy już za ciosem. Pierwszą oznaką złej sytuacji i późniejszych kłopotów był natomiast wyjazd do Topolczanów (przed sezonem torunianie wystąpili na Słowacji w turnieju towarzyskim - przyp. red.), gdzie dysponowaliśmy zaledwie kilkoma kijami rezerwowymi, co nie pozwalało kilku zawodnikom kontynuować meczów. Takie sytuacje powtarzały się później wielokrotnie.

Jakie kroki, które Pan podjął pracując w Toruniu, uznaje Pan za pomyłki?

Z perspektywy czasu uważam, że mogłem nie podejmować się prowadzenia drużyny w PLH. Mogłem zrezygnować z pracy zaraz po awansie. Dlaczego? Bo okazało się, iż organizacja klubu przerasta jego włodarzy. Jeżeli budżet nie jest zamknięty, to jest to jawne wprowadzanie w błąd zawodników i trenerów. Błędem było również to, że moim w kontrakcie nie zaznaczono, co się dzieje, gdy klub nie wywiązuje się z danego słowa.

Pana pobyt w Toruniu nie był jednak tylko pasmem nieporozumień. Bywały też dobre momenty, jak choćby zdobycie medali - srebrnego i brązowego - z juniorami Sokołów, czy choćby awans do PLH, uzyskany w świetnym stylu.

Tak, to prawda. Z sukcesów juniorów cieszę się najbardziej. Wraz z Markiem Góreckim pokazaliśmy, że po latach posuchy toruńska młodzież potrafi walczyć o najwyższe laury mistrzostw Polski. Udowodniliśmy, że przy zaangażowaniu klubowych działaczy opłaca się stawiać na młodzież, która nie jest gorsza od swoich rówieśników z innych części kraju.

Życzę toruńskim juniorom, prowadzonym przez Leszka Mingego, aby w tym roku sięgnęły po złoto, którego Sokołom brakuje. Drużynie seniorów życzę natomiast, aby utrzymała się w ekstraklasie. Ponadto, jako że zbliżają się święta, chciałbym życzyć wszystkim życzliwym mi osobom, jak również tym mniej życzliwym, wesołych świąt i szczęśliwego nowego roku.

Mam natomiast nadzieję, że zaległości, które ma wobec mnie klub, zostaną uregulowane, zgodnie z danym słowem. Wolałbym bowiem nie włóczyć się po sądach.


Teczka osobowa: Wiesław Walicki

Ur. 15 lutego 1958 roku.

W karierze trenerskiej prowadził: Stoczniowca Gdańsk (ekstraliga oraz grupy młodzieżowe), BTH Bydgoszcz (ekstraliga), Sokoły (grupy młodzieżowe, trener koordynator) oraz Nestę i Nestę Karawelę Toruń (pierwsza liga i PLH).

Ponadto pełnił funkcję drugiego szkoleniowca kadry narodowej seniorów oraz pierwszego trenera drużyn narodowych U18 i U16.

W rozgrywkach młodzieżowych prowadzone przez niego zespoły (juniorzy, juniorzy młodsi, młodzicy, żacy) wywalczyły dziewiętnaście medali mistrzostw Polski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska