"Czarne skrzynki" trafią do samochodów

Towarzystwo ubezpieczeniowe Link4 oficjalnie poinformowało, że chce w przyszłym roku w Polsce rozpocząć wprowadzanie rozwiązania działającego w krajach Europy Zachodniej i oferować zniżki na polisy OC w zamian za udostępnianie informacji dotyczących stylu jazdy i przestrzegania ograniczenia prędkości. W takich krajach jak Włochy, Francja czy Wielka Brytania już od około 10 lat towarzystwa ubezpieczeniowe umożliwiają kierowcom montowanie urządzeń monitorujących parametry jazdy. Taki kierowca, jeśli jeździ zgodnie z przepisami, może liczyć na mniejsze stawki obowiązkowych ubezpieczeń komunikacyjnych. Zniżki dochodzą nawet do 30 procent. Jeśli jednak okazuje się, że zmotoryzowany przepisów nie przestrzega, często gwałtownie przyspiesza i hamuje, wówczas nie dość, że nie może liczyć na niższe stawki za OC, ale wręcz płaci więcej. Jednak do takich sytuacji dochodzi dość rzadko - aż 95 procent kierowców jeżdżących z „czarnymi skrzynkami” płaci mniej. Szacuje się, że tylko w Wielkiej Brytanii z tego rozwiązania korzysta około 500 tysięcy osób, z czego 50 tysięcy to kierowcy z najmłodszej grupy wiekowej, którzy najczęściej są sprawcami i stłuczek i wypadków na drogach.

40 procent za, 55 proc. przeciw

Niedawno Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny sprawdził, czy Polacy byliby zainteresowani uzyskaniem zniżek na wciąż drożejące ubezpieczenie OC. Okazało się, że 40 procent nie miałoby nic przeciwko temu, ale aż 55 proc. respondentów nie byłoby zainteresowanych zniżkami na OC w zamian za stałe monitorowanie stylu jazdy. Bardziej skłonne do instalacji urządzenia rejestrującego parametry jazdy są panie (44 proc.). Tylko 33 proc. mężczyzn zgodziłoby się na montaż „czarnej skrzynki”. Co ciekawe, 40 proc. osób deklarujących udostępnianie informacji, oczekiwałoby od ubezpieczyciela 50-procentowego upustu. Zaledwie 3 proc. kierowców byłoby „za”, gdyby ubezpieczyciel obniżył stawkę OC o 20 procent.
Jazda pod dyktando ubezpieczycieli [KOMENTARZ do artykułu]
W Polsce od około roku Benefia Ubezpieczenia współpracuje z Yanosikiem i wraz z nim premiuje jeżdżących bezpiecznie. Użytkownicy aplikacji Yanosik mogą zdobywać rabaty na ubezpieczenie OC w zamian za bezpieczną jazdę, czyli nieprzekraczanie prędkości, a także za liczbę przejechanych kilometrów (im więcej, tym wyższa zniżka). Akcja, którą rozpoczęto 31 grudnia ubiegłego roku ma potrwać do końca marca lub do wyczerpania puli 200 tysięcy złotych, przeznaczonej na zniżki.

Dlaczego musimy płacić?

• Zgodnie z polskim prawem, ten kto niszczy cudzą własność, musi pokryć koszty jej naprawy. Jeżeli właściciel pojazdu nie posiada ubezpieczenia OC i spowoduje wypadek, będzie musiał zapłacić we własnym zakresie za naprawę auta poszkodowanej osoby. Jeżeli w wyniku kolizji dojdzie do obrażeń, będzie zobowiązany do pokrycia kosztów leczenia oraz odszkodowania, jeśli uszczerbek na zdrowiu jest trwały.
• Brak polisy OC skutkuje nałożeniem kary, która egzekwowana jest przez Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny. Dla auta osobowego podstawowa kara obecnie wynosi 3700 zł. Do tego doliczane są odsetki, obliczane na podstawie tego, ile czasu upłynęło od wygaśnięcia poprzedniej polisy.