Właśnie babrze się w niej toruński Sąd Okręgowy, pochylając się nad przypadkiem przewodniczącego NSZZ Solidarność naszych energetyków i cennych dóbr osobistych Energi-Operator.
Związkowcom nie wystarczy już śpiewająca znajomość prawa pracy. Nadszedł czas na obrycie się w przepisach Kodeksu cywilnego. Gdziekolwiek się bowiem obrócisz, gdzie hasłem czy odezwą poczęstujesz, już dobra osobiste naruszasz. Pracodawcy zorientowali się (a w zasadzie - pracujący dla nich prawnicy), że pozywanie związkowców z tego tytułu skutecznie może zniechęcać do protestów na forum. Bo jak tu pokrzyczeć o wyzysku, kiedy zaraz wzywają cię do sądu, bo naruszasz? Jak prowadzić akcje plakatowe, ulotkowe i inne typowe dla związkowców, gdy znów okazuje się, że naruszyłeś? Wychodzi na to, że aby nie naruszać, najlepiej trzymać buzię w ciup.
Cała sytuacja robi się komiczna, by nie powiedzieć - absurdalna. Działalność związkowa ma swoje prawa, a manifestacje i protesty - określoną poetykę. Zawsze też towarzyszą im emocje, taka już ich natura. Po to ludzie wychodzą demonstrować na ulicę, by dać im upust. Oczywiście, pewnych granic nigdy nie wolno przekraczać. Dopóki jednak przekaz protestu trzyma się retoryki dla niego typowej, wytaczanie dział „o naruszenie” to nic innego, jak próby pacyfikowania związkowej działalności.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?