Czepek to sprawa dobrej woli

Nowe opcje cenowe i profesjonalne wyposażenie - tym pochwalić się może kierownictwo otwartej we wrześniu krytej pływalni na toruńskich Stawkach.

<!** Image 2 align=right alt="Image 34588" sub="Najnowsza toruńska pływalnia przy ulicy Hallera nie jest oblężona przez amatorów wody">O wysokich cenach i wychodzeniu z wody na gwizdek ratownika pisaliśmy zaraz po tym, jak miejski mini aqua-park zaczął działać. Porównaliśmy koszty wstępu na pływalnię z cenami w parkach wodnych w kraju. Okazało się, że w Toruniu są one stosunkowo wysokie.

Wiele się zmieniło

W basenowej kasie sprzedawano tylko bilety normalne bądź ulgowe. Nie było żadnych innych opcji, jak chociażby wejściówki rodzinne czy karnety. Ponadto na basen wpuszczano nie na godzinę zegarową, a zaledwie na 45 minut. Od tamtej pory wiele się zmieniło. Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji, który zawiaduje basenem, wprowadził tam istotne ulepszenia.

<!** reklama left>– Działa już elektroniczny system wstępu na pływalnię. Tak jak w innych parkach wodnych, jeśli ktoś przekroczy wykupiony czas, to potem dopłaca niewielką kwotę – tłumaczy Stanisław Łącki, kierownik pływalni przy ul. Hallera. – W najbliższym czasie uruchomiony zostanie także system elektromagnetycznych zamków do szafek w szatniach.

Obowiązkowy strój i klapki

Ceny na pływalni pozostały takie same. Bilet normalny kosztuje 8-10 zł, a ulgowy 5-7 zł. Korzystne dla mieszkańców są na pewno wejściówki dla całych rodzin, na których można zaoszczędzić. Wprowadzono także karnety na cztery wejścia na pływalnię. Przy wykupieniu takiej opcji pojedyncze skorzystanie z basenu także wypada taniej. Nie ma również obowiązku zakładania czepka pływackiego.

– Zalecamy, żeby pływać w czepku, ale zmusić nikogo nie możemy. Przepisy na to pozwalają – mówi Stanisław Łącki. – System filtracji w tej pływalni jest na tyle nowoczesny, że bez problemu radzi sobie z usuwaniem wszelkich zanieczyszczeń. Na basenie obowiązkowe są jedynie stroje pływackie i klapki.