Kilka miesięcy temu 44-letni toruński przedsiębiorca oskarżył policję o znęcanie się nad nim podczas przesłuchań. Prokuratura uznała, że do takich nadużyć nie doszło, postawiła natomiast zarzuty mężczyźnie.
O swoich pretensjach do policji 44-latek opowiadał na specjalnie zwołanej w tej sprawie konferencji prasowej, podczas której towarzyszył mu także jego obrońca.
Jak opowiadał mężczyzna, na komisariat trafił w połowie lutego tego roku, po tym jak z kolegą pojechał do Grębocina, aby odzyskać tam pieniądze i telefon komórkowy. Rzeczy te zostały mu skradzione dzień wcześniej przez jedną z uczestniczek towarzyskiego spotkania. Jak tłumaczył dziennikarzom, nie pojawił się tam sam, ponieważ bał się konkubenta kobiety. Wiedział o nim, że może być agresywny. W trakcie rozmowy z kobietą mężczyzna miał stwierdzić, że jej dziecko zostało pobite. Dlatego wezwano policję. <!** reklama>
Kiedy w Grębocinie pojawili się policjanci, kobieta zeznała, że to 44-latek pobił jej dziecko, a drugie ośmiomiesięczne miał wystawiać przez okno, żeby zmusić ją do oddania jakichś skradzionych rzeczy.
Postępowanie umorzone
Z powodu takich zeznań przedsiębiorca trafił na komisariat i właśnie wówczas policjanci mieli się nad nim znęcać i poniżać go podczas przesłuchania. Według jego relacji bito go po twarzy i plecach, zakładano worek na śmieci na głowę, wkładano mu głowę do kosza. To wszystko miało spowodować, aby przyznał się do stawianych mu zarzutów.
Postępowanie w sprawie policyjnych nadużyć zostało przez toruńską Prokuraturę Rejonową Centrum- Zachód umorzone z powodu braku dostatecznych dowodów popełnienia takich czynów.
- Prokurator wyczerpał wszelkie możliwości dowodowe i nie mógł jednoznacznie stwierdzić, czy do takiego przestępstwa doszło, czy też nie - mówi Mariusz Rosiński, szef toruńskiej Prokuratury Rejonowej Centrum Zachód.
Tymczasem Prokuratura Rejonowa Toruń-Wschód postawiła 44-latkowi kilka zarzutów. Oskarżyła go między innymi o to, że podczas wizyty u kobiety w Grębocinie wraz z dwoma innymi mężczyznami groził jej okaleczeniem nożem i pobiciem. Uderzył kilka razy i kopnął, używał też przemocy wobec jej dwójki dzieci w wieku 8 miesięcy i 4 lat. Tego samego dnia groził też w Małej Nieszawce innej kobiecie.
- Żądał od nich zwrotu bliżej nieokreślonej wierzytelności - mówi Tomasz Sobczak, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej Toruń-Wschód.
Utrudnianie śledztwa
Temu samemu 44-latkowi postawiono również zarzut utrudniania śledztwa. Miał dostarczyć do prokuratury fałszywe oświadczenia dwóch świadków, w których znalazł się opis przebiegu zdarzeń z lutego tego roku. Oskarżono go też o intymne współżycie z nastolatką, której za to płacił.
Oskarżony nie przyznaje się do winy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?