Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy gdyby lekarz nie stwierdził zgonu, to pacjent by wciąż żył?

Redakcja
Wejście do szpitala na Bielanach
Wejście do szpitala na Bielanach Adam Zakrzewski
To brzmi jak ponury żart. Lekarze w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym na Bielanach nie mogli się zdecydować, czy ich pacjent umarł, czy jeszcze żyje.

Lech Owsianowski miał 79 lat i chorował na cukrzycę. Ponad tydzień temu trafił do szpitala.
[break]
- Bywało, że ojciec zapominał regularnie wstrzykiwać sobie insulinę. Był też po zawale - mówi Piotr Owsianowski.
W sobotę jego ojciec zasłabł w szpitalnej toalecie. Był reanimowany i został podłączony do respiratora. W poniedziałek odbyła się kolejna reanimacja. Tuż po niej o godz. 8.49 syn odebrał telefon.
- Zadzwoniła lekarka Anna Raczyńska, informując, że tata nie żyje - opowiada Piotr Owsianowski. - Wie pan, co się w takich momentach czuje... Od razu zadzwoniłem do siostry. 10 minut od pierwszego telefonu ze szpitala, ta sama lekarka zadzwoniła ponownie. „Bardzo pana przepraszam, ojciec jednak żyje” - usłyszałem i aż usiadłem. Podobno po tym, jak stwierdziła zgon taty i próbowała się do mnie dodzwonić, okazało się, że jego serce jednak wciąż bije.
Historia nie ma jednak szczęśliwego finału. Po pierwszym i drugim telefonie ze szpitala zadzwoniono bowiem godzinę później po raz trzeci.
- Akurat pakowałem się, aby jechać do taty. Rodzina już wiedziała, że jednak nie umarł - mówi syn. - Odebrałem telefon i przeżyłem wstrząs po raz trzeci. Jednak zgon. Podobno, aby go ratować, podano kosmiczne ilości adrenaliny. Czwartego telefonu ze szpitala już nie było...
Rzecznik szpitala Sławomir Badurek polecił nam zasięgnąć informacji u źródła. Na Oddziale Kardiologii i Intensywnej Opieki Kardiologicznej ordynator Krystyna Jaworska odesłała nas do swojej zastępcy Anny Raczyńskiej. Ta rzuciła nam słuchawką.
- Nie chcę o tym rozmawiać. Nie mam zamiaru udzielać żadnych informacji o tej sprawie. Proszę mnie nie denerwować! Koniec rozmowy - usłyszeliśmy. Pytanie, jak mogła stwierdzić zgon, skoro pacjent jeszcze żył, pozostaje bez odpowiedzi. W środę odbyła się sekcja zwłok Lecha Owsianowskiego.
- Cały czas zastanawiam się, czy po tym pierwszym stwierdzeniu zgonu odłączono go od respiratora. Jeśli tak, to może gdyby tego nie zrobiono, wciąż by żył? Różne mam myśli w głowie - mówi Piotr Owsianowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska