Czy negocjator pomoże pocztowcom?

Związki zawodowe chcą 800 złotych brutto podwyżki, pracodawca proponuje 100 złotych. Czy negocjator doprowadzi do konsensusu?

W środę dyrekcja generalna oraz organizacje reprezentujące pracowników Poczty Polskiej po raz kolejny spotkali się, aby porozmawiać o wzroście płac. Po trwających dziewięć godzin rokowaniach strony nie doszły do porozumienia. Proponowany przez pracodawcę wzrost pensji o 6 procent liczony od średniej płacy w firmie, która według szacunków Poczty Polskiej, wynosi 2,7 tysiąca złotych brutto, spowodowałby realny wzrost płac o około 100 złotych. Natomiast związki zawodowe negocjują podwyżki w kwocie 800 złotych brutto dla każdego etatowego pracownika. W następnym tygodniu planowane jest następne spotkanie, tym razem w obecności negocjatora, który będzie starał się zbliżyć stanowiska obu stron. Dodatkowo 22 marca zakończy się, trwające od 11 marca, referendum, w którym zapytano pracowników, czy wezmą udział w strajku, w przypadku gdy nie dojdzie do porozumienia z pracodawcą.

<!** reklama>- Z 1651 pracowników poczty z naszego regionu (od Nowego Miasta Lubawskiego po Toruń) dotarliśmy do 920 osób, z których 730 osób wzięło już udział w referendum, w tym 680 osób odpowiedziało pozytywnie, 47 - negatywnie. Oddano też 11 głosów nieważnych - mówi Janusz Szabowski, przewodniczący zakładowej „Solidarności” toruńskich pocztowców.

Referendum ma się zakończyć 22 marca, po tym terminie pocztowcy podejmą decyzję o dalszych posunięciach.

- 27 marca odbędzie się posiedzenie komisji międzyzakładowej, która podejmie decyzję o dalszym postępowaniu - mówi Janusz Szabowski - pozostałe organizacje związkowe również w tych dniach odbędą narady. Nie wiadomo czy ruszymy ze strajkiem generalnym. Chcemy najpierw wyczerpać procedurę negocjacyjną. W dobrej wierze oraz mając na uwagę przedświąteczną atmosferę liczymy, że spotkanie z udziałem mediatora przyniesie pozytywny dla nas rezultat i strajk nie będzie konieczny.