Czy prezydent Torunia Michał Zaleski ma realnego kontrkandydata?

Z czym PiS idzie do wyborów samorządowych?
[break]
Potrzebna jest nowa strategia rozwoju Torunia. Jako miasto wykonaliśmy jakiś cywilizacyjny skok. Dużo się w Toruniu zmieniło. W wymiarze infrastrukturalnym dojrzeliśmy do tego, by być poważnym miastem - już nie tylko skupiającym się na budowaniu kolejnych obiektów, ale na ich zagospodarowaniu; na zadbaniu, żeby rzeczywiście coś się w nich działo.
Sam Pan twierdzi, że emocji wokół urzędu prezydenta miasta nie będzie. Dlaczego zatem Prawo i Sprawiedliwość wystawia własnego kandydata w osobie Zbigniewa Rasielewskiego? To kandydat realny czy malowany, jak twierdzą niektórzy?
Zwykle takie twierdzenia formułują ci, którzy biorą ogon pod siebie i chowają się w kącie. I nie mając „malowanych kandydatów”, nie wystawiają nikogo albo kombinują. Urąga inteligencji dyskutowanie z osobami głoszącymi takie opinie. Prawo i Sprawiedliwość jest poważnym ugrupowaniem i dlatego wystawia swojego kandydata. Jeśli chcemy wyartykułować swoje pomysły na Toruń, propozycje dotyczące wspomnianej strategii rozwoju miasta, to trzeba je poddać pod osąd wyborczy. Wystawiając Zbigniewa Rasielewskiego, poważnie podeszliśmy nie tylko do swoich wyborców, a także rywali.
Platforma Obywatelska bez kandydata na urząd prezydenta miasta i planująca wejście do koalicji rządzącej miastem - PiS czuje zagrożenie taką sytuacją?
W żadnej licytacji z nikim nie będziemy uczestniczyć. Przez ostatnie 12 lat pokazaliśmy, że dalekie są nam postawy pod tytułem: albo jesteśmy w koalicji, albo jesteśmy w opozycji i wszystko kwestionujemy. Generalnie, dziwi nas obecne zachowanie PO. Czas na dyskutowanie, kto i w jakiej koalicji będzie rządzić miastem, jest po wyborach. Jeśli czyni się takie ustalenia przed, to idzie się do wyborów wspólnie. A jakoś nie wyobrażam sobie, żeby Platforma stworzyła wspólne listy z Czasem Gospodarzy.
Ile mandatów w Radzie Miasta Torunia chce zdobyć PiS?
Od 8 do 10. To realny plan.