TOMASZ LENZ, poseł PO, jeden z inicjatorów referendum ws. reformy edukacji
Dlaczego w marcu 2015 roku głosował Pan w ramach koalicji PO-PSL przeciw społecznemu wnioskowi o referendum w sprawie obowiązku szkolnego 6-latków i zlekceważył milion podpisów pod nim?
PO-PSL nie zlekceważyło wniosku. Przypomnę, że celem referendum przeciwko reformie wprowadzającej sześciolatki do szkół była możliwość późniejszego posyłania dzieci. Reforma wywoływała duże niepokoje, więc rząd PO-PSL, żeby nie eskalować nastrojów, wprowadził korektę, żeby to rodzice podejmowali decyzję. Wobec tego referendum nie było potrzebne.
Zobacz także: Katarzyna Zillmann dostanie od miasta nowa łódkę [ZDJĘCIA]
Nie czuje Pan dyskomfortu, że wtedy był Pan przeciw, a teraz chce Pan referendum w sprawie reformy edukacji?
Tych dwóch spraw nie można porównywać. Referendum w sprawie sześciolatków było bezcelowe wobec zmian wprowadzonych w reformie.
Dzisiaj natomiast PiS wywraca do góry nogami cały system oświaty, łącznie ze zmianą podstawy programowej i likwidacją gimnazjów.
Czy teraz nie jest za późno na referendum? Dlaczego nad wnioskiem o referendum nie pracowaliście po tym, jak w Toruniu minister Anna Zalewska zapowiedziała reformę?
Jako parlamentarzysta spotykałem się z samorządowcami. Część z nich przyznaje, że popełniła błąd, występując mało zdecydowanie przeciwko reformie. Liczyli, że prezydent zgodnie z zapowiedziami nie podpisze ustawy. Do rozpoczęcia roku szkolnego zostało jeszcze kilka miesięcy. Premier Szydło w słynnym wywiadzie w Telewizji Trwam zapowiadała, że jeżeli pojawią się głosy, to da się wypowiedzieć rodzicom. Teraz wycofuje się z deklaracji. A jest jeszcze czas, żeby skonsultować reformę z opinią publiczną.
CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNEJ STRONIE >>>>>
Jan Ardanowski, poseł Prawa i Sprawiedliwości w okręgu toruńsko-włocławskim
Dlaczego PiS nie dotrzymuje obietnic wyborczych? W kampaniach wyborczych w 2015 roku, a także zaraz po przejęciu władzy głosiliście, że będziecie słuchać Polaków.
Akurat Prawo i Sprawiedliwość dotrzymuje obietnic wyborczych. Zapowiadaliśmy reformę edukacji w kampanii wyborczej, co było bardzo mocno akcentowane przez wszystkich kandydatów PiS. Ta propozycja znalazła uznanie, skoro PiS wygrało wybory.
Jeżeli ktoś chciał się wypowiadać na temat kształtu reformy edukacji, był na to czas. Od wyborów minęło półtora roku. Nie zrobiono tego. Dopiero kiedy PiS, realizując obietnice wyborcze, przeprowadziło przez Sejm projekt ustawy, notabene szeroko konsultowany z zainteresowanymi - rodzicami i samorządami, które są organami prowadzącymi dla szkół, pojawiają się podobne inicjatywy. I to w sytuacji kiedy do końca marca samorządy ustaliły, w jaki sposób te szkoły będą funkcjonować i wbrew straszakom opozycji nie będzie żadnych masowych zwolnień nauczycieli. Działania ZNP, którego członkowie pokazują się na manifestacjach PO i KOD, to hucpa polityczna.
Zobacz także: Dwa Fryderyki dla Organka!
Dlaczego więc chcecie zlekceważyć ponad 900 tysięcy podpisów za referendum oświatowym?
Chcemy się zajmować podobnymi inicjatywami, kiedy rzeczywiście to obywatele będą wyrażać swoje zdanie, a nie na skutek działań PO, Nowoczesnej i KOD, które to ugrupowania chętnie pozują teraz do zdjęć z pudełkami.
A przypomnę tylko 2,5 mln podpisów zlekceważonych przez PO w czasie akcji społecznych: w obronie lasów państwowych, polskiej ziemi czy obrony życia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?